Świat powoli upada, a uczestnicy tego marnego życia zatracają swoje dusze i umysły w otchłani. Świat, który kochaliśmy, który był idealny i piękny, na który spoglądaliśmy przez różowe okulary przestaje istnieć. Ci, którzy zostali niemalże wyklęci i odrzuceni, niczym zepsute zabawki trafiają do różnych specjalnych ośrodków, gdzie wdraża się procedury mające za zadanie pomóc takim osobom. Kto nie chciałby żyć, ciesząc się brakiem plugawych głosów, napadów agresji czy myśli samobójczych? Chyba każdy, kto się z tym spotkał.
Jednym z takich miejsc stał się ośrodek, który zakwitł w tym złym świecie niczym róża jerychońska. Właśnie on miał dawać nadzieję na nowe jutro, na odbudowanie ciemnych zakamarków naszego życia.
Ośrodek ten nazywa się "New Future", za pięknymi szklanymi drzwiami rozpościera się minimalizm. Każdy czuł, że ten ośrodek przyniesie wszystkim lepszy wschód słońca. Było to miejsce jednak drogie, gdyż prywatne. Ośrodek oferuje opiekę medyczną na wysokim poziomie, pokoje ciepłe, gustowne i zdecydowanie można w nich poczuć się jak w domu, a posiłki godne najlepszej restauracji. Wszyscy pacjenci są zadowoleni z tego wszystkiego, lecz tylko sam założyciel i jego drogi przyjaciel, który piastuje w tym miejscu stanowisko dyrektora wiedzą, co kryje się w czeluściach piwnic tych włości. Fundatorzy, którzy chcieli przyczynić się do świetności i dobrego rozwoju tego miejsca nie wiedzą o mrocznych zakamarkach tego interesu. Odważysz się do nas dołączyć? Odważysz się podpisać cyrograf z diabłem w owczej skórze? Zapraszamy, nie gryziemy… może.