Poszukiwani - Page 2
Morsmordre
Poszukiwani - Page 2
27-03-2021 20:21
we're all mad here.pacjent, obiekt obserwacji, przyjaciel, wróg? wiek, płeć, czystość krwi, poglądy - dowolne
Zabijasz. Dla dobrej sprawy, dla złej sprawy. Ranisz. Dla sprawy twojego pracodawcy, dla twojej lub niczyjej. Sam nie wiesz już kiedy zacząłeś, a co gorsza nie pamiętasz, co czułeś przed tym wszystkim. Przed wojną i krwią na swoich dłoniach. Moje metody bywają ekscentryczne i żaden inny medyk nie poleci ci ręcznie robionej herbaty, czy wbijania szpilek w kręgosłup. W pewnym momencie jesteś przekonany, że w herbacie jest coś więcej niż polne zioła, a ja jestem wariatką. Nie widzisz w słowach sensu, ich wartość tak ulotna jak obietnica spokoju, który zdaje się nie nadchodzić. Drwisz z praktyk medycznych, a uzdrowicielską magię widzisz tylko w dwóch kategoriach: żywy, albo martwy. Z jakiegoś powodu nić naszych losów się przeplata, a być może przeplatała już od dłuższego czasu. Trafiasz pod opiekę jedynego specjalisty, który chciał cię jeszcze przyjąć, a może poznałam jedynie czubek góry lodowej twych przewinień? Bywają chwile wspólnego milczenia, aż w końcu któreś zaczyna mówić, dając upust skrywanym żalom. Nie przyznasz się, nie chcesz wierzyć, że to pomaga, albo łatwiej ci żyć w ułudzie, że faktycznie rozmowa niesie ulgę. Nic nie jest normalne w tym świecie prócz nas dwojga i tylko my dwoje wiemy, że jesteśmy z tego wszystkiego najbardziej szaleni.
Zabijasz. Dla dobrej sprawy, dla złej sprawy. Ranisz. Dla sprawy twojego pracodawcy, dla twojej lub niczyjej. Sam nie wiesz już kiedy zacząłeś, a co gorsza nie pamiętasz, co czułeś przed tym wszystkim. Przed wojną i krwią na swoich dłoniach. Moje metody bywają ekscentryczne i żaden inny medyk nie poleci ci ręcznie robionej herbaty, czy wbijania szpilek w kręgosłup. W pewnym momencie jesteś przekonany, że w herbacie jest coś więcej niż polne zioła, a ja jestem wariatką. Nie widzisz w słowach sensu, ich wartość tak ulotna jak obietnica spokoju, który zdaje się nie nadchodzić. Drwisz z praktyk medycznych, a uzdrowicielską magię widzisz tylko w dwóch kategoriach: żywy, albo martwy. Z jakiegoś powodu nić naszych losów się przeplata, a być może przeplatała już od dłuższego czasu. Trafiasz pod opiekę jedynego specjalisty, który chciał cię jeszcze przyjąć, a może poznałam jedynie czubek góry lodowej twych przewinień? Bywają chwile wspólnego milczenia, aż w końcu któreś zaczyna mówić, dając upust skrywanym żalom. Nie przyznasz się, nie chcesz wierzyć, że to pomaga, albo łatwiej ci żyć w ułudzie, że faktycznie rozmowa niesie ulgę. Nic nie jest normalne w tym świecie prócz nas dwojga i tylko my dwoje wiemy, że jesteśmy z tego wszystkiego najbardziej szaleni.
***
Poszukuję towarzysza bądź też towarzyszki rozmów Ronji, jej studium przypadku nad szaleństwem konfliktu zabierającego życia i nadzieje. Możesz powoli dojrzewać do świadomości, że nie łączy nas jedynie przyjaźń, ale też relacja lekarz - pacjent, możemy też od takowej zacząć i zobaczyć jak rozwinie się w biegu wydarzeń. Widzę tu pole również do rozgrywek nieco żartobliwych, wywołanych konsternacją z zamiłowania Ronji do medycyny dalekowschodniej. Zdradź mi swoje najdroższe koszmary, podziel się klejnotami chorobliwych wspomnień krzywd, które nie pozwalają ci spać po nocach. Zobaczmy czy werdykt przyniesie ukojenie, czy na zawsze pogrąży cię w ścieżce zemsty. - Spoiler:
- Być może w jakiejś dalszej przyszłości widziałabym tutaj ewentualnie wątek romantyczny, ale ponieważ nie lubię nikomu nic narzucać z góry, to w głównej mierze poszukuję niczego więcej jak rozmowy psychologiczno-filozoficznej, długofalowej (?) relacji, która i tobie i Ronji pozwoli na specyficzną spowiedź, zrozumienie lub też jego brak, pośród wojennej zawieruchy.
rezerwacja
05.04
05.04
courage is found in unlikely places.mentorka, przyjaciółka, podróżniczka wiek 50+, czystość krwi dowolna, poglądy promugolskie
Timulanda Baline. Zanim mieszkańcy Londynu poznali cię jako właścicielkę “Wyniuchaj Troski”, ja znałam cię już jako nieustraszoną podróżniczkę. Nigdy nie opowiedziałaś mi całej historii swojego życia i żadna z nas nie jest pewna, czy starczyłoby na to czasu przy gorącej herbacie. Wiem, że całą swoją karierę poświęciłaś dla podróży po niezliczonej ilości egzotycznych krajów, pragnienie zgłębiania tajemnic nauki nadkładając ponad własną rodzinę. Jaką profesją się zajmowałaś? Mogłaś być niezwyciężonym magizoologiem, ciekawskim alchemikiem, lub łagodną zielarką. Jedno jest pewne, przygoda i ryzyko były twoim drugim imieniem, a nawet nazwiskiem, na długo przed założeniem wspaniałego lokalu na ulicy Pokątnej. Poznałyśmy się podczas podróży, ty uciekająca z nawiedzonych katakumb, ja łatająca twoje rany i strofując nadwyrężanie mięśni. Stałaś się moją mentorką, powierniczką tajemnic i głosem rozsądku, który przygarnął mnie w swoje progi, gdy przeżyłam poważny atak choroby - dotyku meduzy. Można powiedzieć, że zawdzięczam ci życie, a z pewnością nie jestem jedyna. Anglię zastały ciężkie czasy, a kto inny jak nie pokolenie o smaku wojny i niebezpieczeństwa wiedzące najlepiej, może nas przed nią uchronić. Wróć do mnie Timulando, teraz tak jak nigdy potrzebuję twojego doświadczenia i hartu ducha.
Timulanda Baline. Zanim mieszkańcy Londynu poznali cię jako właścicielkę “Wyniuchaj Troski”, ja znałam cię już jako nieustraszoną podróżniczkę. Nigdy nie opowiedziałaś mi całej historii swojego życia i żadna z nas nie jest pewna, czy starczyłoby na to czasu przy gorącej herbacie. Wiem, że całą swoją karierę poświęciłaś dla podróży po niezliczonej ilości egzotycznych krajów, pragnienie zgłębiania tajemnic nauki nadkładając ponad własną rodzinę. Jaką profesją się zajmowałaś? Mogłaś być niezwyciężonym magizoologiem, ciekawskim alchemikiem, lub łagodną zielarką. Jedno jest pewne, przygoda i ryzyko były twoim drugim imieniem, a nawet nazwiskiem, na długo przed założeniem wspaniałego lokalu na ulicy Pokątnej. Poznałyśmy się podczas podróży, ty uciekająca z nawiedzonych katakumb, ja łatająca twoje rany i strofując nadwyrężanie mięśni. Stałaś się moją mentorką, powierniczką tajemnic i głosem rozsądku, który przygarnął mnie w swoje progi, gdy przeżyłam poważny atak choroby - dotyku meduzy. Można powiedzieć, że zawdzięczam ci życie, a z pewnością nie jestem jedyna. Anglię zastały ciężkie czasy, a kto inny jak nie pokolenie o smaku wojny i niebezpieczeństwa wiedzące najlepiej, może nas przed nią uchronić. Wróć do mnie Timulando, teraz tak jak nigdy potrzebuję twojego doświadczenia i hartu ducha.
***
Poszukuję dawnej mentorki Ronji, właścicielki istniejącego fabularnie lokalu w Londynie "Wyniuchaj Troski". W założeniu pani Baline jest dowolnego rodzaju naukowcem, podróżnikiem, ale tak naprawdę jestem otwarta na różnorakie propozycje. Chętnie przygarnę też w tej roli Lustro. aktualne
05.04
05.04
normal people.rutynowe zaufanie, niespełnione przeznaczenie wiek zbliżony do Ronji, czystość krwi, poglądy - dowolne
Nigdy niedane było nam zostać razem. To jedno wiedzieliśmy od samego początku, zanim poznaliśmy określenie na łączące nas uczucia. Różniły nas zainteresowania, charaktery i być może wiele innych rzeczy, a każdy przy zdrowych zmysłach nie odnalazłby w tak specyficznym połączeniu miłości. Takowa jednak powstała i przerywana, życiowymi przypadkami przetrwała całe lata.
Z Hogwartu wychodziliśmy przekonani o własnych uczuciach, ale brutalna rzeczywistość zmusiła nas do rewidowania marzeń. W zamian za stałą relację pozostawiliśmy sobie długie listy, okazyjne spotkania i jedyne w swoim rodzaju zrozumienie. Mogłeś sobie ułożyć już życie, nie mieć miejsca w nim na dziwny związek, który z oczywistością wierzymy, iż nigdy nie doszedłby do dobrego skutku.
Może chcę się ciebie pozbyć z głowy, a ty mnie z własnej, ale żadne z nas nie znajduje samozaparcia, by to zrobić. Bez siebie czujemy się samotni, brakuje nam czegoś, co istniało od najmłodszych lat. Wracamy prędzej czy później, na dłużej albo krócej i w jakiś sposób pewnie zawsze będę cię kochać. Nie w sposób idealny, nie w sposób szczęśliwy, ale najlepszy, jaki znam.
Nigdy niedane było nam zostać razem. To jedno wiedzieliśmy od samego początku, zanim poznaliśmy określenie na łączące nas uczucia. Różniły nas zainteresowania, charaktery i być może wiele innych rzeczy, a każdy przy zdrowych zmysłach nie odnalazłby w tak specyficznym połączeniu miłości. Takowa jednak powstała i przerywana, życiowymi przypadkami przetrwała całe lata.
Z Hogwartu wychodziliśmy przekonani o własnych uczuciach, ale brutalna rzeczywistość zmusiła nas do rewidowania marzeń. W zamian za stałą relację pozostawiliśmy sobie długie listy, okazyjne spotkania i jedyne w swoim rodzaju zrozumienie. Mogłeś sobie ułożyć już życie, nie mieć miejsca w nim na dziwny związek, który z oczywistością wierzymy, iż nigdy nie doszedłby do dobrego skutku.
Może chcę się ciebie pozbyć z głowy, a ty mnie z własnej, ale żadne z nas nie znajduje samozaparcia, by to zrobić. Bez siebie czujemy się samotni, brakuje nam czegoś, co istniało od najmłodszych lat. Wracamy prędzej czy później, na dłużej albo krócej i w jakiś sposób pewnie zawsze będę cię kochać. Nie w sposób idealny, nie w sposób szczęśliwy, ale najlepszy, jaki znam.
***
Poszukuję pierwszej miłości Ronji, która z młodocianego zauroczenia przeistoczyła się w przyjaźń na lata. Życiowe błędy, los nigdy nie sprowadził ich dwoje w ostateczną drogę razem, ale z niewytłumaczalnego powodu nie są również w stanie się siebie nawzajem z niej pozbyć. Dosyć luźny pomysł do interpretacji i pokierowanie tak jak żywa dusza zechce, z dużym polem do popisu. aktualne
05.04
05.04
Po więcej informacji zapraszam na pw lub discorda (stokrotka#3120)
[bylobrzydkobedzieladnie]