Cuda Świata: Wielki Posąg Przedwiecznego

Kroniki Fallathanu
Kroniki Fallathanu
Cuda Świata: Wielki Posąg Przedwiecznego
13-10-2023 16:00

Wstęp

Imperium Vanthijskie - na wschód od Azeloth - Posągi Imperialne - miejsce budowy Cudu Świata
15 Webala (listopada) 1374 roku

Posąg Przedwiecznego — ta nazwa sama w sobie niosła moc — jeszcze nie powstał, a już było wiadomo, że będzie monumentalny. Musiał być. Nie było innej możliwości, skoro sama Imperatorka wybrała go na ten, który miał się pysznić mianem cudu tego świata.

Zatrudniono najlepszych kamieniarzy oraz artystów-rzeźbiarzy, a przy pracach miano też zatrudnić niewolnych. Nie wykluczano również pomocy każdego chętnego rzemieślnika, by dzieło powstało jako pierwsze w Fallathanie, wyprzedzając budowy innych krain. Było to o tyle ważne, że podkreślałoby znaczenie Pierwszych Ludzi jako tych, którym Przedwieczny oddał ziemię we władanie.

Wedle projektu pomnik był tak duży, że miał być stawiany w kilku częściach. Mówiono, że będzie niezwykle majestatyczny, chociaż jego ostateczny kształt pozostawał na razie owiany tajemnicą. Wszystko po to, by uniemożliwić ewentualnym szpiegom wykrycie, na jakim etapie są budowy. Mogło nie zabraknąć takich, którzy zechcą sabotować przedsięwzięcie. Nie ulegało bowiem wątpliwości, że Imperium, Amarth, Natea oraz Ostwald stanęły do wyścigu o zapisanie się w historii jako kraj, który postawi swój Cud jako pierwszy. Będzie to kraj, o którym potomni będą mówili, że posiadał na tyle sprawną organizację i środki, by to uczynić.

Na miejsce przybyło wielu śmiałków, chcących pomóc w przedsięwzięciu. Wśród nich znaleźli się Lar Deargadh, Irhaal Leothana, Thoran Lokward, Linus Meinn, Fëanor Leothana oraz Zyech Wittel, których dane — skoro tylko się pojawili — zostały skrzętnie spisane przez urzędnika. Niektórzy najmowali się do ochrony, drudzy na budowę, a jeszcze inni zapragnęli zasilić oddział medyczny. Głównymi motywacjami były chęć przysłużenia się sprawie, a także żołd, jaki oferowano. Mimo iż dbano o to, by po placu budowy nie wałęsał się nikt, kto nie miał prawa tam przebywać, i spisywano każdego przybysza, członkowie Bractwa Łowców, na czele z Linusem, pomogli elfowi imieniem Deradriel* dostać się w okolice Posągów Imperialnych. A wszystko to przez litość i współczucie,  jakie zdołał w nich obudzić. Krótko po przybyciu elf pożegnał się i rozpłynął jak kamfora wśród obozowego tłumu najemników, budowniczych i niewolników.

Przybyli zostali powitani przez Zarządcę Obozu — Zygmunta Mocnego*, który wygłosił podniosłą przemowę o tym, że nikt nie zostanie bez nagrody, a imiona zgromadzonych po wsze czasy gościć będą na ustach tych, którzy wspomną budowniczych i obrońców Cudu Imperialnego. 

Niestety, plany szybkiej budowy pokrzyżowane zostały przez bestie i potwory, które pojawiły się dosłownie znikąd. Obóz został napadnięty przez stado Ścierwojadów, które zwabiła krew upolowanego przez łowczych jelenia, a także potwory, jakich Fallathan dotąd nie widział. 
Przedostały się one do sferrum przez swoistego rodzaju wyrwy w przestrzeni czy też nieznanego rodzaju portale, które wyglądały jak gęste, wirujące powietrze. Dokładnie nie wiadomo, co to było, ani też w jaki sposób zostało otwarte, ale jedno takie przejście uaktywniło się w środku obozu, drugie zaś na środku pobliskiego stawu. 

Dwa przerażające potwory, które zaatakowały obóz, zaistniały w świadomości świadków wydarzeń jako Nieznany* oraz Mamiąca Tańcem*. Pierwszy był olbrzymi i, jak się okazało, potrafił latać. Posiadał też umiejętność infekowania broni, która dotknęła jego ciała i sprawiania, że w krótkim czasie stawała się zardzewiała i bezużyteczna. Nigdy wcześniej nie widziano takiego monstrum w Fallathanie. Drugi przypominał z wyglądu ludzką kobietę i używał hipnozy lub nieznanego rodzaju magii do sprowadzania na swoich przeciwników szaleństwa i zmuszania ich do podporządkowywania się swojej woli  Trudno było określić, skąd wypływają te umiejętności, gdyż i ten potwór nie został jak dotąd zbadany, chociaż widywano już podobne kreatury.

Jakby tego było mało, w obozie wybuchł pożar, który groził szybkim rozprzestrzenieniem się, a Deradriel* pojawił się ponownie ze swoją prywatną misją odbicia żony, którą, jak twierdził — bezkarnie zniewolił Zarządca Obozu.

Po długiej, pełnej poświęceń walce, okupionej potem i krwią, Imperium w końcu odparło zagrożenie. Zginęło jednak wiele osób, w tym przybyli z odsieczą ze stolicy łucznicy konni. Udało się również ugasić pożar. 
Po tych wydarzeniach ciała poległych spalono na stosie, z mozołem odbudowano palisadę i przystąpiono do dalszych prac budowlanych. 

Niektórzy mówili później, że po tym ataku woda w pobliskim stawie, gdzie tak wielu dokonało swego żywota za sprawą Mamiącej Tańcem*, długo jeszcze miała krwiste zabarwienie…

Streszczenie wydarzeń

1.1.  Okazało się, że obóz był źle zarządzany, a panujący w nim chaos i brak zorganizowania bardzo rzucały się w oczy. Sytuacji nie pomagał fakt, że podczas jednego z ataków zginęli wojskowi decydenci. Nie było nikogo, kto mógłby się podjąć nowych nominacji wśród zwykłych żołdaków, więc czekano na posiłki ze stolicy, w nadziei, że wtedy sytuacja ulegnie zmianie. Niestety, gdy oddział konnych łuczników, w którym znajdował się oficer, przybył na miejsce, został zdziesiątkowany przez Mamiącą Tańcem* i koło się zamknęło.

1.2. Łowczy* pracujący w obozie zwabili do niego stado Ścierwojadów, niedostatecznie zabezpieczając upolowanego jelenia. Drapieżniki wdarły się do obozowiska przez wyrwę w palisadzie, podążając za śladami i wonią krwi.

1.3. Ścierwojady* zostały powybijane co do joty przez łuczników znajdujących się w obozie. Dużą rolę w ich eliminacji odegrali także Irhaal, Zyech i jaszczurzy niewolnik*, który wykorzystał sytuację, żeby zbiec z obozu. 

1.4. To, co ocalało z Nieznanego*, zostało zabezpieczone przez Inkwizytora i przekazane do badań. W badaniach tych mogły również uczestniczyć osoby powołane przez Imperatorkę, ale zasadniczo każda ze stron prowadziła swoje dochodzenie w sprawie. 

1.5. Ciało Mamiącej Tańcem* zostało zabezpieczone przez Inkwizytora i przekazane do badań. W badaniach tych mogły również uczestniczyć osoby powołane przez Imperatorkę, ale zasadniczo każda ze stron prowadziła swoje dochodzenie w sprawie. 

1.6. Lar uratowała Głównego Medyka* obozu, gdy ten został ranny, sprowadzając go do szpitala polowego. Medycy przeprowadzić musieli operację na jego strzaskanej nodze. Kobieta zyskała wdzięczność Ethiela*, a także zapamiętana została jako ta, która starała się podtrzymać morale łuczników i pomagała w podpalaniu ich strzał na wroga. Zmobilizowała też ludzi do gaszenia pożaru, który wybuchł w obozie rzemieślników.
Mimo iż nie brała bezpośredniego udziału w walkach, zyskała uznanie walczących. Niektórzy zaczęli  o niej mówić: Larina Pocieszycielka — patronka strażników ogniowych i pokrzywdzonych w walce

1.7. Linus wykazał się męstwem i odwagą zarówno w walce z Nieznanym*, jak i Mamiącą Tańcem*, co znacznie przyczyniło się do upadku tej ostatniej. W trakcie obrony miejsca budowy Cudu wziął też na siebie ciężar dowodzenia częścią imperialnych żołnierzy po tym, jak okazało się, że ich dowódca, a także inni wojskowi decydenci oddali życie w poprzednich atakach na obóz. Wydając jasne i klarowne rozkazy, nie dopuścił do tego, by żołdakami zawładnęły panika i chaos. W świadomości obrońców nie zaistniał może jako wybitny strzelec, ale za to odznaczył się charyzmą potrzebną dowódcy i trzeźwością w ocenie kryzysowej sytuacji.

1.8. Thoran został poturbowany przez Nieznanego*, jednak zażyta mikstura lecznicza pozwoliła mu odzyskać nieco wigoru i przystąpić do dalszej walki. Jego broń została zainfekowana i zniszczona przez wspomnianego potwora, w wyniku czego Thoran musiał znaleźć nowy oręż. Wedle obrońców jego dalsze działania, choć brawurowe, były często chaotyczne, przez co nie był w stanie zadać przeciwnikowi obrażeń. Na końcu, powodowany czystą wściekłością, udusił dogorywającą Mamiącą Tańcem* własnymi rękoma, przez co  naraził się Inkwizytorowi, który chciał ją pojmać żywą. Thoran zdołał również zdobyć nikłą próbkę do badań, w postaci kawałka szpona potworzycy.   

1.9..  Irhaal wykazała się odwagą i determinacją w walce z Nieznanym*. Wspięła się nawet na jeden z posągów po ogień, który miał posłużyć jako broń. W trakcie bitwy została pochwycona przez potwora, który krążył z nią w powietrzu nad obozem, i ostatecznie straciła przytomność w jego uścisku. Obolała, ocknęła się dopiero, gdy monstrum padło na ziemię, ugodzone strzałami przybyłego z odsieczą oddziału konnego. Niestety, stało się to w otoczeniu rozszerzającego się pożaru. Uratował ją Fëanor, jednak w trakcie ucieczki z płomieni elfka została poważnie ranna. Po tym zdarzeniu pozostała jej duża, brzydka blizna, a sporadycznie łapały ją przykurcze mięśni uda — bardziej uciążliwe niż bolesne. 

1.10.  Fëanor, jak przystało na elfiego łucznika, udowodnił swoją wartość na polu bitwy, posyłając do piachu kilka Ścierwojadów*, które zwabił zapach świeżej krwi. Uniemożliwił im przedostanie się w głąb obozu i do polowego szpitala. Ranił też Nieznanego*. Ponadto bez wahania wskoczył w ogień, by ratować niezdolną do samodzielnego poruszania się Irhaal. W wyniku tego działania odniósł obrażenia od płomieni, po których zostały drobne blizny, ale używanie odpowiednich medykamentów miało szansę z czasem zmniejszyć widoczność śladów. 

1.11. Zyech podczas obrony obozu wykazał się nieprzeciętnym skupieniem i siłą woli, dzięki którym mógł przywołać aż cztery magiczne istoty zwane Żywiołakami, zdolne do walki u boku obrońców, m.in. ze Ścierwojadami*. Pomógł również oswobodzić się jaszczurzemu niewolnikowi z kajdan, na moment tworząc z niego sprzymierzeńca w potyczce. Posłał też kulę ognia w Mamiącą Tańcem*. Magowie obecni na placu budowy byli pod wrażeniem jego umiejętności, jednak jak każdy czarokleta, także i Zyech posiadał swoje limity. W momencie, w którym Żywiołak Ognia*, przypominający wielkiego ptaka, przestał go słuchać i wzniecił pożar wśród rzemieślniczych namiotów, mag ściągnął na siebie uwagę obecnego na miejscu Inkwizytora. 

1.12. Deradriel*, aby dostać się do obozu, zaczepił podróżujących tam przedstawicieli Bractwa Łowców. Sprzedał im również pierścień z fałszywym klejnotem. W toku dalszych wydarzeń poinformował Linusa, że Zarządca Obozu próbował doprowadzić do jego śmierci, z jego rozkazu obcięto mu elfie uszy, a także, że porwał i bezprawnie więził jego żonę. Linus, póki co, nie podjął żadnych działań w tym zakresie.

Elfowi udało się odnaleźć Malenai* w namiocie Zygmunta Mocnego. Oboje uciekli z obozowiska, kradnąc konia należącego do Bractwa Łowców, czego świadkiem była Lar. Kobieta nie powstrzymywała jednak uciekinierów.

1.13. Obecny w obozie Inkwizytor* zainteresował się osobą Thorana, gdy ten nie usłuchał jego polecenia, by zostawić Mamiącą Tańcem* przy życiu, co zostało odebrane jako utrudnianie ewentualnego śledztwa, a także osobą Zyecha w momencie w którym przywołany przez niego żywiołak, zamiast pomagać, rozniecał ogień, co sugerowało, że magowi moc wymyka się spod kontroli. 
Pozyskał on personalia obydwu od urzędnika, który spisywał przybyłe do obozu osoby. Tym samym znaleźli się oni na liście tych, którym imperialna Inkwizycja będzie się szczegółowo przyglądać. Może to skutkować w przyszłości próbą przesłuchania lub żądaniem złożenia wyjaśnień.

1.14. Ciała poległych zostały spalone na stosie, aby nie wabić kolejnych bestii do obozu. Dopiero wtedy przystąpiono do ponownej naprawy palisady, a Zarządca Obozu, chcąc nie chcąc, musiał zdać raport ze strat i sytuacji, pisząc do władz stolicy. 

1.15. Mimo zwycięstwa można było odnieść wrażenie, że atmosfera w obozie jest napięta. Coś nie pozwalało do końca czuć, że gdy posąg już powstanie, będzie to szczęśliwe zakończenie historii. 

Być może była to świadomość, jak wiele krwi i potu przelano, by mógł on w ogóle stanąć wśród innych Imperialnych Posągów. I po co? Po to, by Imperatorka mogła udowodnić wielkość swego kraju. Tylko czy to naprawdę posągi o tej wielkości świadczyły? Tak zaczęli gadać ci, którzy nie byli gorliwymi wyznawcami Kultu Imperatorki. W świat poszła nawet plotka o tym, że po ataku na miejsce budowy Cudu woda w pobliskim stawie, gdzie tak wielu dokonało swego żywota za sprawą Mamiącej Tańcem*, długo jeszcze miała krwiste zabarwienie. 

1.16. Cud w Imperium powstał jako drugi po Cudzie w Amarth, lecz Imperatorka i tak twierdziła, że posąg, którego była pomysłodawczynią i który zaprojektował Zygmunt Mocny, jest najwspanialszy. Oddani jej Imperialni podzielali pogląd o sukcesie. Zwłaszcza gdy na światło dzienne zaczęły wychodzić fakty związane z katastrofą w Ostwaldzie i tamtejszym Anty-cudem. Dla imperialnej propagandy dotyczącej wyższości Imperium nad innymi krainami było to nic innego, jak młyn na wodę. 

 Odniesione w walce rany i ich konsekwencje dla postaci

Thoran — dzięki zażytej miksturze uzdrawiającej pozbierał się po upadku. Na ciele tu i ówdzie pozostały stłuczenia i siniaki, po których po tygodniu nie pozostanie żaden ślad.

Linus — lekkie obicie spowodowane upadkiem, po dwóch dniach nie będzie już o tym nawet pamiętał.

Lar — oparzenie powierzchowne dłoni, obejmuje uszkodzenie samego naskórka. Widoczny rumień i lekka opuchlizna. Jest to bolesne i goi się około tygodnia, nie pozostawia śladów.

Irhaal — poparzyła lewy bok, a na udzie zwyczajnie się przypiekła — skóra w tym miejscu była zwęglona i widać było żywe mięso. Leczenie oparzenia głębokiego wymagało ingerencji chirurgicznej. Elfka jeszcze na terenie obozu poddana została operacji, wycięto martwicę i zamknięto ubytki skóry. Elfka będzie mogła normalnie chodzić. Pozostanie po tym duża, brzydka blizna, a sporadycznie będą się pojawiały przykurcze mięśni uda, bardziej uciążliwe niż bolesne. Na oparzonym boku nie pozostanie żaden ślad.

Fëanor — poparzył lewe ramię i dłoń. Oparzenie dłoni objęło naskórek i część grubości skóry właściwej. Powstaną po tym surowicze pęcherze i zaczerwienienie. Proces gojenia będzie bolesny, a za około 2-3 tygodnie powstaną drobne blizny, ale z czasem, po smarowaniu odpowiednim medykamentem, nie będą bardzo widoczne. Elf wciąż będzie mieć sprawną rękę.

Zyech — brak jakichkolwiek ran, postać czuje się jednak mentalnie wykończona — musi zrobić sobie przerwę i zregenerować siły, jakie zostały nadwyrężone długotrwałym użyciem magii. Przyda się dobry, długi sen.

*NPC

Następstwa fabularne

  • Zorganizowanie wiecu z udziałem przedstawicieli władz oraz organizacji biorących udział w obronie Cudu, w celu omówienia sprawy i wyjaśnienia okoliczności napaści na obozowisko;
  • Zorganizowanie sesji z wyłapywaniem Kultystów podejrzanych o sprowadzenie zagrożenia na obóz;
  • Wzięcie udziału w sesjach, które pociągną dalej wątek ataku na miejsce powstawania Cudu;
  • Próba postawienia Zarządcy obozu w stan oskarżenia (związany zarówno z ewentualnymi zaniedbaniami na terenie obozowiska, jak i rzekomą próbą mordu na elfie i uwięzienia jego żony);
  • Próba odnalezienia elfa i jego żony, którzy, uciekając z obozu, ukradli konia należącego do Bractwa Łowców;
  • Próba odnalezienia i schwytania jaszczurzego niewolnika, który zbiegł z obozu
  • Możliwość zbadania trucheł potworów przez medyków i uczonych należących do organizacji uczestniczących w obronie Cudu;
  • Możliwość spisania pamiętników, kronik wydarzeń oraz wykonanie rycin przez osoby uczestniczące w obronie Cudu;
  • Możliwość opowieści (w karczmie, w codziennikach) o tym, co się wydarzyło, przez osoby broniące Cudu  ;
  • Możliwość zorganizowania sesji przesłuchania/śledztwa z udziałem postaci biorących udział w obronie Cudu, jak i postaci śledczych/Inkwizytorów;
  • Zorganizowanie sesji z wycieczką do miejsca, w którym powstał jeden z Cudów Fallathanu;

Uczestnicy oraz informacje dodatkowe

Postacie graczy

Thoran [3], Linus [2252], Lar [27], Irhaal [192], Fëanor [590], Zyech [1221]

Powiązania

Wieść powiązana z sesją: [FG][Cuda Świata] Wielki Posąg Przedwiecznego 

Powiązania z innymi sesjami Fabuły Głównej: wszystkie sesje z serii Cudów Świata:

[FG][Cuda Świata] Wielkie Koloseum Amarthyjskie

[FG][Cuda Świata] Wielkie Ogrody Natejskie

[FG][Cuda Świata] Wielka Latarnia Morska

MG prowadzący

Zastian Nixsagas [7]

Autor wieści

Zastian Nixsagas [7]

Korekta

Trix

Przeczytaj na stronie Zobacz stronę w katalogu