Gdzie jesteś, Talonie? [BŁow]

Kroniki Fallathanu
Kroniki Fallathanu
Gdzie jesteś, Talonie? [BŁow]
20-11-2024 10:02

Opis

Data rozgrywania się wydarzeń

10 Webala (listopada) 1376 roku

Miejsce rozgrywania się wydarzeń

Siedziba Bractwa Łowców, okolice Azeloth, Imperium Vanthijskie

Przebieg wydarzeń

Od wielu miesięcy Imperium zmagało się z narastającymi problemami. Szalały hordy coraz to nowych potworów. Mniejsze miasta i wioski pustoszały, opuszczane przez mieszkańców szukających ratunku w wielkich, dobrze ufortyfikowanych miastach. Problemy dotykały wszystkich — nie ominęły też Bractwa Łowców. Codziennie toczono nowe potyczki w obronie kolejnych wiosek, a mimo że wiele z nich wygrano, ludzie i tak uciekali, zaś kolejni wojownicy ginęli na próżno. Było ich coraz mniej, a wrogów coraz więcej. Przegrywali.

Do siedziby Bractwa przybywały kolejne osoby. Wojownicy, myśliwi, magowie. Poranieni, z wyszczerbionymi mieczami, toporami, z pustymi kołczanami oraz uszkodzonymi zbrojami. Przeżyli kolejny dzień i kolejną walkę, dzięki czemu jeszcze więcej osób mogło ewakuować się bliżej Azeloth i Leithy. Przy wspólnym ognisku nie było śpiewów. W milczeniu raczono się mięsiwem i napitkiem. Opatrywano rany. Naprawiano zbroje i hełmy. Przynoszono nowe strzały, bełty do kusz, pociski i kryształy ogniskujące. Ktoś modlił się półgłosem do Talona, Boga Łowców. Odpowiedziało mu kolejne kilka głosów. Ktoś zaintonował cicho pieśń. Nie było w niej jednak zwykłej radości, a smutek i beznadzieja. Śpiewy nie trwały długo. Przeszły w cichy szmer rozmów. I te jednak w końcu ucichły.

Zapadła noc, a zmęczeni Łowcy posnęli.

Rankiem ktoś obudził się z krzykiem.

— Widziałem Go! Widziałem Talona! — mówił zaaferowany myśliwy. — Widziałem Białego Jelenia. Prowadził mnie we śnie do dużej polany. Stamtąd wyruszyła karawana na północ! — opowiadał.

— Też go widziałam… — powiedziała młoda kobieta w szatach uzdrowicielki. — Ale wiódł mnie na południe — dodała, patrząc ze zdziwieniem na myśliwego.

— Nie, na północny wschód! — krzyknął ktoś inny. — Nieprawda, na wschód! — włączył się kolejny głos. A za nim prawie wszyscy z obecnych. Każdy wskazywał jednak inny kierunek.

— Cisza! — krzyknął Linus. — Też to widziałem we śnie. Talon dał nam znak. Dalsza walka o te domy nie ma sensu. Musimy się rozproszyć i na własną rękę ratować, co się da. Rozwiązuję więc Bractwo Łowców. Niech Pradawny prowadzi każdą i każdego z was na szlaku. Do zobaczenia w lepszych czasach i w bezpieczniejszych miejscach — rzekł.

Krzyki ustały. Ludzie i nieludzie spojrzeli po sobie. Potem podali sobie ręce na pożegnanie. Powoli się rozchodzili. Niektórzy grupkami, niektórzy samotnie. Linus stał i patrzył na nich ze smutkiem w oczach.

Milczał. W myślach cały czas wspominał swój sen. Ten był nieco dłuższy. Biały Jeleń poprowadził go na polanę. Wszedł do obozowiska zbierającej się do drogi karawany. I czekał. Karawana ruszyła. Ale nie w jedną stronę. Linus dostrzegł, że z polany wychodzi dziesięć różnych dróg i dróżek. Każdą z nich poszła jakaś część wędrowców. W końcu został sam, a Jeleń stał cały czas obok, póki nie odeszła ostatnia osoba. Wtedy rozsypał się jak płatki śniegu na wietrze, a wiatr powiał je na wschód…

— A ty gdzie się udasz? — Usłyszał jakiś głos. Otrząsnął się z myśli. Obok niego stało jeszcze kilkanaście osób.

— Do Talkensburga. Tam jest mój bratanek… — odpowiedział.

Następstwa fabularne

  • Bractwo Łowców zostaje rozwiązane. Jego członkowie mogą dołączyć do innych organizacji w Fallathanie.

Uczestnicy oraz informacje dodatkowe

Postacie graczy

  • Linus Meinn [2252]

Typ wydarzeń

Opowieść - Wątek Dodatkowy

Powiązania

  • Wieść jest powiązana z eventem mechanicznym: Karawana Życia

Autor wieści

Linus Meinn [2252]

Korekta

Ines Bolea [113]

Przeczytaj na stronie Zobacz stronę w katalogu