Newsy
Kroniki Fallathanu
Pokojowe Łowy barona Münchhausena
14-10-2024 09:30
Opis
Data rozgrywania się wydarzeń
12-15 Kahala (października) 1375 roku
Miejsce rozgrywania się wydarzeń
willa rodziny Münchhausenów pod Azeloth, Księstwo Vogerstein, Imperium Vanthijskie
Przebieg wydarzeń
O wybrykach pewnego Henryka
Pośród imperialnej śmietanki towarzyskiej nie ma ekscentryka większego niż baron Heinrich von Münchhausen*. Szlachcic uwielbia oryginalne rozrywki i barwne persony, niekoniecznie ze szlachty. Co roku urządza tzw. „Pokojowe Łowy” — bezkrwawe polowanie na fanty, ukryte w zakamarkach skrzydła gościnnego własnej, rodzinnej willi pod Azeloth. Jesienią 1375 roku odbyła się kolejna, już dziewiąta edycja tych przedziwnych zawodów. Tak jak się spodziewano — dostarczyła całej socjecie Vogerstein mnóstwa pikantnych plotek.
O Dziesięciorgu Wspaniałych
Po odpowiednio wczesnym ogłoszeniu Łowów każdy, kto tylko chciał, mógł przesłać swoją kandydaturę. Jak co roku Henryk wytypował dziesiątkę odważnych: pięć niewiast i pięciu mężów.
U arystokratki Adeline Batrel spodobało mu się samo imię „słodkie jak deser migdałowy”. Zdecydował, że skoro owdowiała, przyda się jej mała osłoda życia.
Niziołek Anatini już samą swoją rasą zapowiadał dobrą zabawę. Ktoś taki, uznał Münchhausen, na pewno doceni poczęstunek.
Dymitri Aristow, zwany Hyclem, przykuł uwagę barona barwnym życiorysem. Człowiek jak „beczka z poczwórnym dnem” musiał kryć niejedną zagadkę. I pewnie chętnie opróżniłby antałek najprzedniejszego trunku.
Nazwisko tajemniczego Jeana Morte-Cardiaque’a brzmiało jak melodia. Zapadło w pamięć organizatorowi.
U rzeźbiarza Kastora Morgese zaimponował Henrykowi poliglotyzm: mężczyzna znał podobno aż siedem języków!
Obecność elfki przy imperialnym stole byłaby ciekawa. Gospodarz nigdy nie krył swojej tolerancji. Lyall Ceorah miała wnieść różnorodność, magię i... nazwisko słynnych producentów whisky.
Od Maxiline postanowił Münchhausen — miłośnik dobrej kuchni — zdobyć recepturę na pieczoną wiewiórkę. Dotąd nie próbował.
Morrigan Valente, jako reprezentantka szalonego rodu, była naturalnym wyborem. Szlachcic nie wiedział wówczas, że jest ona... mniszką.
Niejaki Reiner powołał się na znajomość z kuzynką Münchhausena. Nie wyłapawszy oszustwa w porę, baron zechciał go poznać.
Grono domknęła Wolmira Sefires, artystka i mag z odległego Amarth, przedstawicielka rodu Wolveridge. Warto poznawać wielkie damy, prawda? Zadowolony z siebie, oryginał zatarł ręce. Zabawę czas zacząć!
O królewskiej uczcie i skandalu
W przeddzień Łowów, zgodnie z ich tradycją, zorganizowano powitalną ucztę. Gospodarz osobiście witał gości na dziedzińcu z fontanną. Towarzyszył mu Wilfred* — kamerdyner i majordom w jednym — oraz wianuszek służby. Kolejno pojawili się wszyscy prócz Reinera — który tą absencją i kłamstwem podpadł baronowi.
Anatini wprawił obecnych w konsternację, krzycząc: „Na chwałę Niechcemisia!”. Henryk, gorliwy wyznawca Przedwiecznego, ostatecznie wziął zawołanie za żart, a już zupełnie zmiękł, gdy gość zachwycił się willą. Kawaler Aristow zapunktował ogładą i swadą „pana brata”. Münchhausen nie domyślił się, że szlachectwo mężczyzny jest mocno farbowane. Kastor wzruszył pana domu podarkiem: wyrzeźbioną w kości słoniowej figurką baronowej, Fryderyki Münchhausen de domo Eisenstein. Jean z kolei okazał się pokrewną baronowi duszą miłośnika płci pięknej. Na widok pań serce zabiło Henrykowi najmocniej. Z aprobatą przyjął ofertę Lyall, by włączyć w pulę nagród whisky z destylarni Ceorah. Nieobytą towarzysko kucharkę, Maxiline, potraktował łagodnie, bez wyższości. Obecność Morrigan wzbudziła w nim respekt, należny osobie duchownej. Wolmira przybyła elegancko spóźniona, podbijając zainteresowanie swoją chłodną urodą. Młoda i śliczna wdówka, Adeline, chociaż powściągliwa — zaintrygowała Henryka błyskiem w zielonym oku. Gdy powitaniu stało się zadość, gospodarz poprowadził gości do jadalni.
Na ucztę złożyły się cztery kategorie potraw: zakąsek zimnych, zakąsek gorących i zup, drugich dań oraz deserów. Mistrz Apolinary*, główny kucharz barona, przeszedł samego siebie. Zaserwowano przysmaki tak egzotyczne jak: pawie języczki z żurawiną, karmelizowane pączki lilii czy bycze jądra z rusztu. Na sam koniec wjechał siedmiopiętrowy tort. Znalazł się i pokarm dla ducha: dziewczęcy kwartet „Les Saisons”* wystąpił z repertuarem słynnego barda, Eycka Silverkite’a*. Lody przełamano szybko i skutecznie — do tego stopnia, że biesiadnicy nie raz skąpali się w przeręblu.
Nie zabrakło bowiem gaf i skandalików, a nawet skandalu! Od picia śliwowicy z pantofla baronowej, przez rausz gospodarza, aż po brewerie Anatiniego. Niziołek pił jak smok i jadł jak prosię, wycierając tłuszcz z gęsiny w obrus. Na domiar złego zadworował sobie z pani Batrel, komentując jej... ineksprymable, widoczne podczas wolty, gdy baron zbyt wysoko podniósł partnerkę w tańcu. Niefortunny żartowniś ostatecznie został wykluczony z Łowów. Ze stawki odpadli także Jean i Kastor, którym najpewniej zaszkodził poczęstunek — co rychło zrodziło pogłoski o trucicielu w posiadłości. Sytuację uratował Wilfred: położył pana spać, a sam wytłumaczył reguły zabawy. Dwadzieścia cztery przedmioty połączono w zestawy: „Cztery Pory Roku”, „Targowisko Próżności”, „Widzieć Więcej!”, „Dzikie Zwierzęta”, „Dziecięce Figle” oraz „Uśmiech Fortuny” — każdy po cztery fanty. Zwyciężyć miał ten, kto odszuka najwięcej drobiazgów — w kompletach lub nie. Na polowanie przeznaczono dwa dni. Po wyjaśnieniach majordom odprowadził gości do pokojów. Każdy dostał prywatną, przepyszną komnatę. Najwytworniejszą — Adeline, która zrobiła na baronie największe wrażenie. Dla Morrigan, ku zgorszeniu kapłanki, Henryk przeznaczył pokój w różu i purpurze. Zmęczeni dniem pełnym wrażeń, wszyscy odpuścili już wycieczkę po willi — nieświadomi, że nazajutrz czekał ich prawdziwy labirynt...
O buszowaniu, wypadkach i przypadkach
Rywalizacja okazała się bardzo zacięta. Zawodnicy nie wahali się złamać... nagiąć reguł gry, wyruszając na łów jeszcze przed startem. Gospodarz — rękoma sług — naprawdę chytrze poukrywał fanty: figurę gryfa w siedzisku, monokl na żyrandolu... Sokoli wzrok był potrzebny nie mniej niż zmysł taktyczny. Napięcie rosło z godziny na godzinę, a kolejne sensacje wstrząsały posiadłością: tajemnicza rezygnacja Wolmiry, kradzież, truciciel, elfka w męskiej łazience — wścibskie nosy i uszy grzały się do czerwoności. Piątka najwytrwalszych szła niemal łeb w łeb, kiedy Aristow wpadł na pomysł, by poszukać... ściągi. Służba musiała wiedzieć, gdzie co pochowała! Dymitri zakradł się do izby lokajów i odnalazł rozpiskę, co dało mu zwycięstwo. Lyall i Morrigan zajęły drugie, a pani Batrel — trzecie miejsce. Najmniej szczęścia miała Maxiline: szukała zbyt pośpiesznie albo tam, gdzie już ktoś pomyszkował. Ostatecznie, znalazła tylko jeden fant, zajmując ostatnią lokatę. Cała piątka zjadła pożegnalny obiad w towarzystwie barona, jego małżonki i trzech najstarszych córek. Wyjątkowo czosnkowy aromat posiłków dostarczył wszystkim ekstremalnych przeżyć. Aristowowi z pompą wręczono grand prix: zaproszenie na Bal Zimowy Münchhausenów. Wszyscy uczestnicy otrzymali nagrody pocieszenia, w tym księgi. Dziewiąta, szalona edycja Pokojowych Łowów dobiegła wreszcie końca. Będzie o czym rozmawiać!
*NPC
Następstwa fabularne
Adeline Batrel
- Nakryła Maxiline na buszowaniu w swojej sypialni. W odwecie upozorowała kradzież pierścionka, o którą oskarżyła konkurentkę. Majordomus Wilfred przekonał szlachciankę, by rozwiązać sprawę polubownie. W ramach rekompensaty otrzymała od gospodarza nietypowy przedmiot: Wielogogle Henryka Münchhausena.
- Nieprzyłapana przez nikogo, wpuściła lekką truciznę do czerwonego wina dostępnego w bufecie. Ofiarą jej intrygi stał się służący, Hanno, który dostał sensacji żołądkowych. Plotki o trucicielu, krążące już wcześniej, przybrały jeszcze na sile.
- Poleciła Gię Blackfeather i Gilberta Rolla jako godnych uwagi wynalazców. Obydwoje uczonych będzie mile widzianych w progach Münchhausenów.
Zdobyte przedmioty
- „Kleynoty & minerały” — album
Ręcznie robiony na zamówienie Henryka Münchhausena album z minerałami i kamieniami szlachetnymi. Ciężką, złotą oprawę inkrustowano okruchami klejnotów, rogiem i macicą perłową, a w środku, obok opisów i rycin, umieszczono też płaskie kawałki kruszców. - Wielogogle Henryka Münchhausena
Solidne i dość ciężkie gogle robocze, chroniące przed słońcem, odpryskami i toksycznymi oparami. Wyposażono je w ruchome nakładki z dodatkowymi szkłami: przyciemniającymi (dwa odcienie, obustronnie), powiększającymi (trzy stopnie przybliżenia, jednostronnie) oraz ozdobnym i matowym (ślepym, dla izolacji jednego oka). Oprócz tego dołączono... lusterko. Bazowe soczewki nie są zbyt przejrzyste. Dziwaczny przedmiot raczej nie trafi do produkcji masowej. - Koszyk bułeczek + flaszka żytniej wódki
Anatini
- Nieobyczajnym zachowaniem na uczcie wywołał skandal towarzyski. Nie przeprosił i został wykluczony z Łowów.
Dymitri Aristow
- Stał się rozpoznawalny w Imperium Vanthijskim jako zwycięzca Pokojowych Łowów.
- W ferworze Łowów wyraził uznanie dla sprytu gospodarza, używając słów nieparlamentarnych. Słyszeli to służący.
- Zabłysnął woltą, tańcząc z Lyall Ceorah. Nie przeszkodził mu ani własny rausz, ani ten partnerki.
- Zdradził się przed Wolmirą Sefires z nieznajomością etykiety przy stole. Od tej pory arystokratka z Amarth może podejrzewać, iż kłamał na temat pochodzenia.
- Został obiektem westchnień żeńskiej służby Münchhausenów. Zdobył sympatię dziewcząt z kuchni, zwłaszcza Charlotte, z którą spotkał się na schadzce. Dostał od nich nietypowy prezent: fragment „szczęśliwej” mapy mnicha. Podpadł jedynie Emnildzie Hertz — starszej, cnotliwej pannie kredensowej.
- Zwyciężył w IX edycji Pokojowych Łowów barona Münchhausena. Wygrał zaproszenie na Bal Zimowy baronostwa oraz dodatkowe nagrody. Na balu zyskał znajomości pośród socjety Vogerstein i zawarł cenny kontrakt na dostawę beczek.
Zdobyte przedmioty
- Zaproszenie na Bal Zimowy
- „Leksykon gier i zabaw towarzyskich” Giacomo Casy di Novy
Podręczna encyklopedia salonowych rozrywek, bardziej i mniej zuchwałych. Od poczciwego kotyliona po rytualne zażywanie tabaki z... damskich ineksprymabli. - Koszyk bułeczek + flaszka żytniej wódki
- Antałek whisky Ceorah
- Kawałek „szczęśliwej” mapy mnicha
Kawałek mapy Fallathanu wykreślonej na skórze znalezionej ponoć w miejscu dawnej bitwy, w której Św. Thoran zabił złotego smoka. Przedstawia wschodnią część kontynentu Tarneth. Posiadaczowi ma zapewnić niezgubienie drogi w podróży oraz odnalezienie tego, co zaginione.
Fryderyka von Münchhausen
- Wylansowała turban w modzie damskiej.
Heinrich von Münchhausen
- Pozazdrościwszy zdolności tanecznych Dymitriemu, próbował naśladować jego woltę z Lyall, unosząc wysoko własną partnerkę — Adeline. Niestety, wypił za wiele i tylko ją naraził na niewybredne żarty Anatiniego.
Jean Morte-Cardiaque
- Podczas uczty zasnął, zmożony alkoholem. Odprowadzono go do izb gościnnych. Nazajutrz wyjechał z willi i nie wziął udziału w Łowach. Prawdopodobnie pokonał go kac.
Kastor Morgese
- Rozchorował się nagle podczas uczty; najprawdopodobniej z powodu uczulenia na któryś przysmak, czego nie był świadom. Obawiając się choroby zakaźnej, baron kazał odwieźć gościa do lazaretu.
Lyall Ceorah
- Udało się zareklamować whisky rodu Ceorah. Baron włączył antałek trunku do puli nagród dla zwycięzcy.
- Wyszła z Łowów nieco poturbowana: w tańcu z Dymitrim Aristowem nadwyrężyła kostkę, stoczyła też ofiarną walkę z... żyrandolem.
Zdobyte przedmioty
- „Klechdy i tajemnice Tarneth”, wyd. III poprawione (praca zbiorowa)
Zbiór legend, podań i przesądów z Tarneth. Czarna karoca, czerwone trzewiki, jeździec bez głowy i kwiat paproci, sekrety nawiedzonych zamków i uroczysk. Możliwe, że wśród bajań jest więcej niż ziarenko prawdy. - Koszyk bułeczek + flaszka żytniej wódki
Maxiline
- Rozpoczęła wyścig falstartem, co dostrzegła służba. Złamanie reguł i brak ogłady sprawiły, że w aferze o kradzież to dziewczynę część służby uznała za złodziejkę.
- Poprosiła o więcej czosnku w potrawach. Wskutek stresu lub nieporozumienia, kuchnia spełniła jej prośbę dwa razy. Pożegnalny obiad stał się ekstremalnym doznaniem.
- Wskazała służącą Marcjannę jako winną domniemanej kradzieży pierścionka Adeline.
Zdobyte przedmioty
- „1001 przysmaków kuchni Starej Vanthii” Roberta Maklovicha
Księga kucharska — zbiór przepisów z dawnego Imperium. Zawiera unikatowe, oryginalne receptury sprzed wieków. Może warto wskrzesić niektóre z nich? Tylko te dziwne miary… - Koszyk bułeczek + flaszka żytniej wódki
Morrigan Valente
- Uszkodziła drzwi jednej z łazienek, jednak sprawa rozeszła się po kościach.
- Zaprzyjaźniła się z panem Wilfredem, majordomusem Münchhausenów.
- Zrobiła na baronie wrażenie, jako oddana sługa Przedwiecznego i patriotka, czuła na los biedniejszych. Münchhausen przekazał datek na azelocki klasztor Sióstr Łaski Błogosławionej Pudicity Bruberrecq.
Zdobyte przedmioty
- „Medytacje Siostry Eufrozyny”
Skromny modlitewnik oprawiony w skórę. Wysłużony, ale wciąż w dobrym stanie. Zawiera modlitwy i rozważania Siostry Eufrozyny — niezwykle pobożnej mniszki ze zgromadzenia imperiałek. Przyniesie ukojenie wiernej a niespokojnej duszy. - Koszyk bułeczek + flaszka żytniej wódki
Wolmira Sefires
- Nie do końca świadomie zmniejszyła pewność siebie muzykantek z kwartetu „Les Saisons”. Dziewczęta będą odtąd mocniej odczuwać tremę.
- W tajemniczych okolicznościach opuściła posiadłość tuż po starcie Łowów, co zrodziło najdziwniejsze pogłoski — od otrucia szlachcianki przez kogoś z konkurentów po jej trudny charakter. Plotki mogła podsycić pokojowa, Gertruda — nie spodobała jej się kapryśność Wolmiry.
Uczestnicy oraz informacje dodatkowe
Postacie graczy
- Anatini Cairndow [2269], Adeline Borja [1751], Dymitri Aristow [1479], Jean Morte-Cardiaque [2332], Kastor [4055], Lyall Ceorah [678], Maxiline [3309], Morrigan Valente [1956], Wolmira Sefires [1101]
Typ wydarzeń
Opowieść - Wątek Dodatkowy
Powiązania
- Brak
Prowadzenie
Gracz prowadzący: Wilhelm [1986]
MG nadzorujący: Dril’taera [9]
Autor wieści
Wilhelm [1986]
Kroniki Fallathanu
Wichry Umarłych Gór
11-10-2024 15:02
Opis
Data rozgrywania się wydarzeń
10 Axumela (czerwca) 1375 roku
Miejsce rozgrywania się wydarzeń
Góry Umarłych na zachód od Lornar, Prowincja Aoszet, Zjednoczone Amarth
Przebieg wydarzeń
Ekspedycja przez Góry Umarłych została zorganizowana po porwaniu Zastiana Nixsagasa, przywódcy Equilibrium. Jego bliscy i sojusznicy, mimo upływu terminu postawionego przez porywaczy, postanowili wyruszyć na poszukiwania.
Siostra Zastiana, Eyva, zjednoczyła drużynę, w skład której — oprócz niej — weszli: Thomen, Artemis i Alena z rodów Nixsagasów, przywódczyni Górskiej Ferajny Dril’taera Wolveridge, Levree Crimquar, Astrid Tristerver, Kiriae Ilras, Crevan Riddeau, Lenny Ebelling i Anthiopé. Nie udało im się wynająć przewodnika — musieli polegać na doświadczeniu i wiedzy członków grupy.
Wyprawa była niezwykle trudna. Góry Umarłych w prowincji Aoszet należą do najmłodszych formacji w Fallathanie, wypiętrzonych podczas Wielkiej Destabilizacji Magii. Wówczas powstała anomalia zniszczyła tereny w promieniu wielu kilometrów, zabijając większość ich mieszkańców. Według legend, ich zagubione dusze nadal błąkają się po górskich szlakach, a żałosne zawodzenia trudno odróżnić od szumu wichru.
Przełom w wyprawie nastąpił 27 Axumela 1376 roku, po kilku dniach wyczerpującej wędrówki. Wtedy, po kolejnym dniu morderczego marszu w chłodzie i śnieżycy, grupa szukała miejsca na nocleg. Powiązani linami wspinali się wzdłuż skalnej ściany, mając po lewej stronie przepaść. Każdy z uczestników rozglądał się za bezpiecznym schronieniem.
Wkrótce dostrzegli szczelinę w skale, przypominającą wejście do jaskini. Levree i Lenny, korzystając ze swoich wilkołaczych zmysłów, wyczuli zapach padliny, choć z dziwną, nienaturalną nutą. Esnu wypatrzyła z oddali, że w ich stronę sunie gromada dusz, niczym lawina spływająca po zboczach. Astrid dokładnie zbadała otoczenie jaskini, szukając śladów, i dostrzegła, że śnieg, który w innych miejscach był sypki, w okolicy szczeliny był wyraźnie wydeptany.
Po dotarciu do jaskini odkryli, że jej lokatorem był nieumarły niedźwiedź, co wyjaśniało zarówno nieprzyjemny zapach, jak i ślady przy wejściu. Drużyna jednak szybko poradziła sobie z zagrożeniem, atakując potwora strzałami i magicznymi pociskami. Gdy niedźwiedź padł, jego truchło zajęło się ogniem od żywiołaka przywołanego przez Esnu.
Przed rozłożeniem obozu grupa podzieliła się na mniejsze zespoły. Anthiopé zaproponowała podział obowiązków, który część członków zaakceptowała, a reszta działała według własnego uznania. Po krótkiej dyskusji Dril’taera, Levree, Astrid, Crevan i Lenny wyruszyli na dalszą eksplorację skalnych korytarzy, podczas gdy Thomen, Eyva, Artemis i Kiriae skoncentrowali się na znalezieniu odpowiedniego miejsca na nocleg i rozbiciu obozu. Esnu, Anthiopé i Alena zostały na straży, przy wejściu do jaskini.
Dzięki światłu wyczarowanemu przez Levree, drużyna zwiadowcza mogła zapuścić się głębiej w korytarze. Członkowie grupy uważnie rozglądali się, starając się nie przeoczyć żadnych ukrytych przejść ani potencjalnych zagrożeń.
Ścieżka, którą podążali, prowadziła w dół, kręcąc się wśród ostro zakończonych stalaktytów i stalagmitów. Z czasem skalne formacje zaczęły przypominać kształtem osobliwe miasto. Im dalej się zapuszczali, tym chłodniej się robiło. Po półgodzinnej wędrówce dotarli do niewielkiego, zamarzniętego jeziorka. W ścianie jaskini, tuż nad jego taflą, znajdował się tunel, częściowo zasypany lodem.
Po powrocie do głównej komory jaskini, zwiadowcy złożyli krótką relację z wyprawy, a cała grupa podjęła decyzję o przeniesieniu noclegu głębiej w górę. Tymczasem, stojąca przy wylocie jaskini Anthiopé, w zapadającym zmroku dostrzegła mglistą poświatę nadciągającej fali dusz, do której bez przerwy dołączały kolejne zjawy. Na pierwszy rzut oka wyglądało, jakby było ich setki, a może nawet tysiące, co znacznie przewyższało liczebność drużyny.
W odpowiedzi na relację powracającej grupy zwiadowczej, Esnu zdecydowała, że po przespanej nocy spróbują roztopić tunel przy pomocy wciąż towarzyszącego jej żywiołaka. Przed snem zastawiła także magiczną pułapkę, aby zabezpieczyć grupę przed ewentualnymi zakłóceniami ich odpoczynku.
Po zjedzeniu posiłku większość drużyny udała się na spoczynek. Tej nocy wartę na zmianę pełnili Crevan i Anthiopé. Crevan przetrwał swoją zmianę bez większych wydarzeń, aczkolwiek bardzo kreatywnie, gdyż mag postanowił uwiecznić drużynę w formie malowidła ściennego. Tuż po przekazaniu warty Anthiopé, nagle rozległ się dziecięcy głos, narzekający na zimno, wołający mamę i — co gorsza — wzywający pomocy.
Anthiopé postanowiła zbadać źródło tego głosu. Najpierw obudziła Esnu, która była najbardziej doświadczona w obchodzeniu się ze zjawami. Gdy zaniepokojony dźwiękami Crevan wyskoczył z posłania, natychmiast dołączył do nich. Wkrótce zdecydowała się na to również Levree.
Pozostali członkowie drużyny — jak Astrid, Lenny czy Dril’taera — także przebudzili się, zadając pytania lub po prostu czuwając w ciszy.
Głos prowadził ich do wcześniej odkrytego, zamarzniętego jeziora. Na jego powierzchni czekał na nich chłopiec. Esnu podjęła próbę rozmowy z nim, a on ostrzegał przed nadciągającym zagrożeniem. W pewnym momencie chłopiec osunął się na kolana, a pod jego dłońmi lód rozbłysnął niebieską poświatą, ujawniając przerażający widok — pod powierzchnią znajdowały się stłoczone zwłoki. Zjawa chłopca, powoli zanikając, zaczęła namawiać ich do przejścia przez tunel.
W tym samym czasie w obozowisku, gdzie znajdowali się pozostali, od strony wejścia uderzył mocny wiatr. Powiew zgasił wciąż tlące się ognisko. Lenny w wyciu wiatru rozpoznał zawodzenie nadciągających dusz — o których zapewne mówił chłopiec na jeziorze, a o czym Wilkołak jeszcze nie wiedział.
Tymczasem nad jeziorem, Anthiopé posłała Levree do obozowiska, aby sprowadzić pozostałych do tunelu. Zarządziła Esnu i Crevanowi, aby zajęli się przebijaniem przez zamarznięty korytarz. Potem zwróciła się do chłopca, próbując z niego jeszcze wyciągnąć informacje na temat Zastiana.
Kiedy Levree dotarła do obozowiska, poinformowała pozostałych o zjawie nad jeziorem i konieczności ucieczki przez oblodzony tunel. Zbierający się w pośpiechu uczestnicy wyprawy powpadali na siebie, spowalniając wymarsz; ostatecznie udało im się wydostać z miejsca noclegu, kiedy w korytarzu pojawiła się poświata, zwiastująca przybycie hordy dusz.
Esnu przywołała kolejnego żywiołaka ognia i przy pomocy Crevana, który wymierzył w przejście strumień magicznej mocy, bez większego problemu wydrążyli dziurę w lodzie. W tym czasie zjawa chłopca zdążyła odpowiedzieć na ich pytania; szczególnie ważną informacją było to, że kojarzył Zastiana oraz że „nie można wejść na ścieżkę, jaką obrał, ale na jej końcu znajdą się wszyscy”. To były jego ostatnie słowa zanim komnatę zalał zielony blask, a chłopiec został wcielony do duchowej hordy.
Uczestnikom wyprawy udało się zjechać po powstałej ślizgawce. Znaleźli kilka przysypanych ciał, a także człowieka, który pozbawiony jedzenia i wody, balansował na granicy życia i śmierci. W końcu przyznał, że to on, wraz z kompanami, porwał Nixsagasa dla okupu. Wskazał miejsce, gdzie go trzymano. Twierdził jednak, że on też zginął w trzęsieniu, jakie nawiedziło ten rejon.
Grota, w której przetrzymywano Nixsagasa, pozostawała nienaruszona. Okazało się, że mieściła się tu starożytna świątynia. Na kamieniach i filarach widniały runy przypominające elfickie, ale tylko z pozoru. Aura magiczna bijąca z tego miejsca była potężna. Zastiana jednak we własnej osobie nie odnaleziono.
Następstwa fabularne
- Drużyna odkryła ostatnie znane miejsce pobytu Zastiana. Według świadectwa jednego z porywaczy, zginął w trzęsieniu ziemi. Miejsce, w którym był przetrzymywany, zostało nienaruszone i biła od niego potężna magia.
- W grocie, w której nocowali Bohaterowie, Crevan Riddeau uwiecznił drużynę w formie malowidła ściennego.
- Lokacja Groty Duchów staje się ogólnodostępna i mogą się tam odbywać sesje. Bohaterowie znają jej położenie. Wiedzę tę mogą przekazać kartografom.
- Lokacja starożytnej elfickiej świątyni staje się ogólnodostępny i mogą się tam odbywać sesje. Obszar do zbadania.
- Aspekt integracyjno-towarzyski: wiele postaci zostało sobie przedstawionych, nawiązały się nowe znajomości.
Uczestnicy oraz informacje dodatkowe
Postacie graczy
- Alena [3455], Anthiopé [2068], Artemis [204], Astrid [82], Crevan [976], Dri’taera [9], Esnu [49], Eyva [220], Kiriae [588], Lenny [891], Levree [105], Thomen [468]
Typ wydarzeń
Opowieść - Wątek Dodatkowy
Powiązania
- Opowieść pt. „Wiec amarthyjski”
Prowadzenie
Gracz prowadzący: Eyva Nixsagas [220]
Autor wieści
Anthiopé [2068]
Korekta
Francesca Delacroix [1070]
Czarodzieje
Ogłoszenia, sesje i eventy - Page 26
09-10-2024 16:26
Czarodzieje obchodzą dziś 15 urodziny! Z tej okazji przygotowaliśmy dla was serię niesamowitych zabaw.
W naszym nowym muzeum mamy wielki konkurs. Do wygrania jest SAMOCHÓD przyjdźcie i weźcie w nim udział póki jeszcze macie czas!
Na koniec roku przy zdobywaniu pucharu Qudditcha w tym roku Li Wang postanowiła rozdać więcej punktów niż zwykle. Wygrani dostaną aż 200 punktów, a drugie miejsce 100 punktów domu w ostatecznej klasyfikacji.
Kroniki Fallathanu
Nowy rozdział
09-10-2024 14:13
Opis
Data rozgrywania się wydarzeń
15 Rasbera (kwiecień) 1376
Miejsce rozgrywania się wydarzeń
Assentamento, siedziba organizacji Cichy Wspólnik, Natea
Przebieg wydarzeń
Zmiany są jak cichy, ale nieuchronny przypływ, którego nie da się zatrzymać. Każdy, bez względu na miejsce, czas, czy sytuację, zostanie dotknięty. Świat wokół powoli, lecz zdecydowanie, przekształca się i nikt nie wie czy na dobre, czy złe.
Pałac Rady był centralnym punktem w Assentamento. Wcześniej budynek należał do Matrima, jednak wraz z odejściem poprzedniego właściciela i przekazaniem władzy na ręce Rhianwen, stał się miejscem spotkań członków Rady Cichego Wspólnika. Tego dnia stawić mieli się tam — oprócz obecnych członków Rady — Rosa Leothana, Waldo Rodriguez oraz Dymitri Aristow, którzy wcześniej listownie zostali zaproszeni na spotkanie.
Pierwsza przybyła sama Regina del Luminari — Rhinawen, której przyszło czekać na resztę. Kolejno pojawili się Dymitri Aristow, Naina Vasquez, Waldo Rodriguez, Matylda Rinelheim, Verena de Mantes oraz jako ostatnia — Rosa Leothana. Po krótkiej wymianie uprzejmości Rhianwen zaprosiła wszystkich do stołu obrad, a każdy otrzymał plik dokumentów podsumowujących ostatnie posiedzenie Rady. Ciemnolica Elfka podziękowała trójce zaproszonych gości za wkład w organizację i zaproponowała im miejsce w Radzie, przydzielając każdemu odpowiednie zadania:
— Rosa Leothana — dostawy żywności oraz ich zabezpieczenie, a także opieka nad uchodźcami wciąż napływającymi z odległych krańców Natei;
— Dymitri Aristow — ochrona członków Rady oraz Assentamento;
— Waldo Rodriguez — ochrona i utrzymywanie porządku na terenach, które pozostają pod wpływami organizacji.
Ponadto, Rhianwen zaproponowała Waldo Rodriguezowi pozycję Comandante — kapitana Cichego Wspólnika — a co za tym idzie, objęcie funkcji najbliższego doradcy Reginy. Rodriguez przystał na tę propozycję.
Wspólnicy przyjęli propozycję dołączenia do Rady oraz złożyli odpowiednią przysięgę przed Reginą i resztą Luminare.
Nieoczekiwanie Verena złożyła rezygnację z pełnienia funkcji Radnej, którą Rhianwen przyjęła, zwalniając jednocześnie de Mantes ze złożonej przed laty przysięgi. Rhianwen zapewniła przy tym de Mantesównę, że ta zawsze może wrócić.
Następstwa fabularne
- Rosa Leothana, Waldo Rodriguez, Dymitri Aristow zostali włączeni w skład Rady Cichego Wspólnika i złożyli przysięgę przed Rhianwen (przywódczynią organizacji).
- Verena de Mantes złożyła rezygnację z pełnionej funkcji Radnej Cichego Wspólnika i została zwolniona z przysięgi.
- Waldo Rodriguez dostał propozycję objęcia stanowiska Kapitana Straży Cichego Wspólnika, którą przyjął, stając się jednocześnie prawą ręką Reginy (przywódczyni organizacji).
Uczestnicy oraz informacje dodatkowe
Postacie graczy
- Dymitri Aristow [1479], Matylda Rinelheim [59], Naina Vasquez [128], Rhianwen [115], Rosa Leothana [693], Verena [2860], Waldo Rodriguez [47]
Typ wydarzeń
Opowieść - Wątek Dodatkowy
Powiązania
- Wieść powiązana z sesją: Nowy rozdział
Prowadzenie
Gracz prowadzący: Rhianwen [115]
Autor wieści
Matylda Rinelheim [59]
Korekta
Francesca Delacroix [1070]
Kroniki Fallathanu
Sojusz Wiedźm
03-10-2024 08:47
Opis
Data rozgrywania się wydarzeń
30 Rasbera (Kwiecień) 1376 r.
Miejsce rozgrywania się wydarzeń
Karczma “Kufel i Kości” w Małej Vanthii
Przebieg wydarzeń
Pierwsze formalne spotkanie między dwoma niezależnymi organizacjami działającymi przeciwko Zakonowi Inkwizycji zakończyło się… dotkliwym fiaskiem. Negocjacje w Chataiwaldzie zostały przerwane przez zamieszanie związane z działaniem kultu demonów. Mimo to, obie strony wyraziły chęć kontynuacji rozmów w spokojniejszych warunkach.
Tym samym dnia 30 Rasbera 1376 roku, podjęto kolejną, udaną tym razem, próbę zawiązania sojuszu pomiędzy Chórem a Lożą Czarownic. Aurelia Delacroix oraz Nestan-Darejan Fernandes, jako przedstawicielki Loży, pojawiły się na Małej Vanthii, w Illtrium, by zasiąść do stołu w Kuflu i Kościach naprzeciwko Ódhellima oraz Rosisy Wiviery, jak i jeszcze niezrzeszonej Deidre Vasilescu, która, jak się później okazało, również zamierzała wesprzeć obie organizacje.
Nie niepokojeni przez nikogo w cichej o poranku karczmie, skupieni jedynie na konkretach, omówili przyszłość sojuszu oraz jego ramy. Zgodzono się, że najważniejszym punktem tej umowy ma być pomoc dzikim magom. To też doprowadziło do podjęcia decyzji o otwarciu kolejnego Kolegium Magicznego — tym razem w Ostwaldzie. Kapłan Ódhellim zobowiązał się dopełnić wszelkich formalności na miejscu, a Aurelia Delacroix zająć się kwestią finansową oraz kadrową.
Podczas spotkania omówiono również kwestię przeszłych wydarzeń, sporu pomiędzy członkami danych organizacji oraz szerzących się plag kultystów. Loża Czarownic zobowiązała się ochraniać przedstawicieli Chóru, zarówno na ziemiach Amarth, jak i w innych państwach, gdzie Coisir Duanaire de Athiel podejmowało działania.
Od tego dnia obie organizacje działały pod jednym sztandarem, niosąc pomoc tym, których ścigało lokalne prawo lub zaciekła Inkwizycja.
W obliczu nadchodzących nieuchronnie wydarzeń obie organizacje umocniły swoje pozycje i zobowiązały się do wspólnej wędrówki przez niebiezpieczne szlaki fallathańskich kontynentów.
Następstwa fabularne
- Zawarto sojusz między Lożą Czarownic a Coisir Duanaire de Athiel wedle wyżej opisanych ustaleń.
- Inkwizycja nie odkryła tego spotkania, toteż Zakon nie jest świadomy zawartego sojuszu.
Uczestnicy oraz informacje dodatkowe
Postacie graczy
- Aurelia [541], Deidre [1289], Nestan-Darejan [1184], Ódhellim [2030], Rosisa [1281]
Typ wydarzeń
Opowieść - Wątek Dodatkowy
Powiązania
- Powiązana z opowieścią „[FG] Sojusz Wiedźm”
Prowadzenie
Gracz prowadzący: Ithildin [35]
Autor wieści
Ithildin [35], Francesca [1070]
Korekta
Nestan-Darejan [1184]
Czarodzieje
Ogłoszenia, sesje i eventy - Page 26
02-10-2024 16:26
Nastąpiło kilka zmian w związku z rozliczeniami!
Po punkty kuferkowe za zorganizowanie spotkania w ramach jakiegoś koła zgłaszać się należy do tematu z upomnieniami.
Wątki w ramach zadań prefektów są od teraz nierozliczalne w temacie punkty za rozegrane wątki.
Uprzejmie przypominamy, że zgłaszając się do toplisty, należy napisać pełne imię i nazwisko postaci. Inne zgłoszenia nie będą rozliczane!
Kroniki Fallathanu
Gdyby kózka nie skakała...
01-10-2024 08:51
Opis
Data rozgrywania się wydarzeń
30 Axumela (czerwca) 1376 rok
Miejsce rozgrywania się wydarzeń
Czarny Las, Natea
Przebieg wydarzeń
Natea, wioska Ferrucia, niedaleko Czarnego Lasu
Ledwie parę dni temu wieś została nawiedzona przed całkiem oryginalnych podróżnych. Do najmniejszych nie należała, ale takich gości we wsi niektórzy jeszcze nie widzieli!
Otóż Ferrucii pojawił się mężczyzna na pierwszy rzut oka wyglądający jak obdartus, jednak w towarzystwie eleganckiej i wytwornej magini. Wedle plotek podchwyconych przez czułe uszy, zwali się Matylda Rinelheim i jej narzeczony - Vuyseymus Valente.
Niedługo po nich przybyła Maji — istota dosyć niespotykana, a już z całą pewnością nie w tych wiejskich regionach — Iksyz Valente. Dziwom nie było końca, bo zaraz za nią na świni przyjechała Airam — towarzyszka Matyldy z Cichych Wspólników, na życzenie magini wspomagająca tę kolorową grupę swoimi umiejętnościami w zakresie tropienia i łowiectwa.
Do grupy dołączył również znany lokalnej społeczności *Pedro Capsal, woźnica — ale i wprawny treser. Znał się na kopytnych jak mało kto w okolicy! A co było potem…
— Ano mówił mnie, że się w Las wybrali…
Zrobił pauzę, coby upić jasnego i przy okazji przyciągnąć więcej uszu.
— W Czarny? Bzdury gadasz.
Zaraz jego słowa zostały podważone przez syna lokalnego młynarza, który teraz dołączył do otaczającej *Sicelio grupki. Młody łowczy machnął tylko dłonią, a potem kontynuował.
— W Czarny, w Czarny! Przeca tam i woźnice jeżdżą czasem, to żadna to dziwota…
— Dobre, mnie Ty mów co dalej było!
— No to tak… Wjechali do lasu i poczęli tych tam… Kózek — jakowoż je zwać — szukać. I no… Zaczęło się spokojnie, droga jaka jest, wiecie sami, telepie że łojeju! A potem…
Opowiadać począł, jak od samego wejścia do lasu już musieli zrezygnować z podróży powozem. W Czarnym Lesie niegdyś wydarzyły się straszne i okrutne rzeczy, a ich echa dalej rozbrzmiewały między drzewami. To powodowało, że konie odczuwały niepokój i w trosce o bezpieczeństwo podróżnych woźnica zaproponował zejście z wozu.
Drużynę prowadziła Airam i jej nieocenione zdolności tropicielskie — bez większych problemów znalazła już stare ślady zwierząt, a nawet trafiła na nieco świeższy trop, którym podążyli. W tym samym momencie Vuyseymus próbował pomóc z uspokojeniem koni, co przyniosło odwrotny skutek. Pedro zakazał mu dalszych prób i pogonił od zwierząt, samemu prowadząc je za lejce.
Około godziny później, gdy Airam szukała śladów, a Iksyz walczyła z wyjątkowo uciążliwą muchą, podszedł ich *Łowca Nagród, wysłany za ich tropicielką. Matylda, która intruza zauważyła jako jedyna, w tej samej chwili poinformowała drużynę i uformowała tarczę obronną, posyłając ją kilkanaście metrów przed nich. Kiedy ich niedoszły przeciwnik chciał posłać ku Airam strzałę, pękła mu cięciwa i zwiał w las, zostawiając bohaterów nieco skonfundowanych zaistniałą sytuacją, ale i bezpiecznych.
— Ale jak to… Cięciwa mu pękła?
— Ano tak to! I ponoć z krzykiem i płaczem o ojcowskim biczu za popsuty łuk uciekał!
Nastąpiła chwila milczenia, gdy wszyscy przyjmowali tą informację do wiadomości.
— Ty, a młody Mateo czasem ostatnio o nową cięciwę nie pytał…? Jemu to się ponoć jakieś przygody marzyły…
— Cichaj, daj mu opowiadać!
Towarzystwo jeszcze chwilę szumiało, spekulując nad tożsamością łowcy nagród, ale zaraz ucichło, pozwalając na kontynuację opowieści.
— No, no. Tak też ruszyli przez ten las dalej i powiem wam, ta tropicielka to musiała mieć iście demoniczny wzrok! Bo ich od razu ku wzgórzom zaprowadziła, tak ją ślad prowadził… A później się zaczęło…
I miał rację — zaczęła się finalna część przygody. Dotarli do skraju lasu, gdzie zaczynały się górzyste tereny. Zobaczyli polanę, a zaraz za nią, w małej kotlinie były właśnie one — kózki! Najbardziej uradowała się dwójka zleceniodawców, Matylda i Vuyseymus. Iksyz zaś zapatrzyła się w chmury i wyszła sporo przed grupę… Co prawie skończyło się tragicznie.
Na polankę wpadła grupa Grzywaczy — bestii wilkopodobnych, jednak większych i znacznie bardziej zajadłych.
Zaczęła się walka — otwarta przez atak dwóch z przeciwników na Iksyz. Szczęśliwie dla Maji, obaj jej nie trafili, a ona sama na skrzydłach energii uleciała ku górze. Vuyseymus, korzystając z magii, przyzwał do pomocy starego wilka, który ściągnął uwagę jednej z bestii. Alfa grupy rzucił się właśnie ku Druidowi, jego uznając za swojego przeciwnika, raniąc go pierwszym atakiem. Dodatkowo, po jednym ze stworzeń zaatakowało woźnicę *Pedro i Airam, z czego ten pierwszy został od razu wyłączony ze starcia, ze strasznie porozrywaną nogą. Więcej szczęścia dopisało Airam, gdyż wilk rozminął się z nogą kobiety.
Dwie z bestii, które wcześniej zaatakowały Iksyz, rozbiegły się ku Matyldzie i przyzwanemu Samotnemu Wilkowi.
Do walki przystąpiła bez sukcesów Matylda, której magia wyrwała się spod kontroli i zaklęcie opadło na wszystkich wokół niej zamiast na samych przeciwników. Siła czaru była ogromna, a ucierpieli od niej Dziad, sama Matylda i Airam, a także dwie z bestii.
Dalsza walka również szła wyjątkowo pechowo… Vuyseymus, chcący Alfę trafić magicznie naładowanym kamieniem, również utracił kontrolę nad zaklęciem i kamień trafił jego, poważnie raniąc i prawie ogłuszając. Całym szczęściem dla niego samego — gdy zgięło go w pół — atakujący go Alfa przeskoczył nad nim i nie trafił mężczyzny.
Los uśmiechnął się jeszcze raz do Airam, gdy rezygnując z obrony postawiła wszystko na atak, a mimo to nie została nawet draśnięta przez już dwa atakujące ją Grzywacze. Jedna z bestii zdecydowała się porzucić niezdolnego do walki *Pedro i zaatakować samą Toporniczkę. Ta jednak odpowiedziała w piękny sposób — jednym ciosem topora poważnie raniła jedną z bestii, a drugim dobiła ją. W ten sposób pozbyli się pierwszego z przeciwników.
Znacznie bardziej skutecznie zaatakował stwór Matyldę — tak mocno złapał ją za nogę, że ta straciła równowagę i uderzyła w ziemię, aż ją ogłuszyło.
Z powietrza wsparcie stanowiła Iksyz, strzelająca zatrutymi piórkami w kilka z bestii, między innymi w Alfę stada — co miało przyczynić się do finalnego ubicia stwora.
Zaś wezwany jako wsparcie Samotny Wilk obrywał jedynie cios za ciosem, a po dotarciu drugiego z Grzywaczy został złapany za kark i ciśnięty o ziemię tak potężnie, że stracił przytomność.
— I teraz rozumiecie, zaczęło się robić źle, tak naprawdę źle… Bo widzicie, oni tu poranieni, ogłuszeni i to, proszę ja was, własną magią! Ale no… Ponoć z magią i magami żartów nie ma, co też zaraz pokazali i mówię wam! Sytuacja się wzięła i odwróciła dosłownie w kilkanaście uderzeń serca!
Opowiadał z zapałem dalszą część historii — i słusznie. To był moment dla walki decydujący, bo i szala zwycięstwa przechyliła się na stronę drużyny.
Zaczęło się od czaru Dziada, który poirytowany najwidoczniej całym tym zamieszaniem, stworzył magicznie zaostrzony kij, nazwany “Szaszłykiem”, a następnie cisnął nim magią tak potężnie w Alfę, że ten padł ogłuszony na ziemię i tu jego walka miała się już zakończyć. Zanim Druid zdążył się sukcesem nacieszyć, został zaatakowany i raniony przez nadbiegającego Grzywacza. To spowodowało, że ledwo już stał od ilości ran.
Drugi z wilkowatych ruszył ku Airam, po raz pierwszy w tej walce utaczając jej krwi. Zaraz za jego ciosem rękę Toporniczki poprawił Grzywacz, który już wcześniej z nią walczył. Ta z kolei w furii wykonała kolejne dwa ciosy — przepięknie precyzyjne — powalając kolejną z bestii i wyłączając z dalszej walki. Dosłownie chwilę później została wzmocniona czarami Iksyz, które dały jej osłonę i siłę.
Matylda po raz pierwszy magią przysmażyła swojego przeciwnika, powodując zarówno wściekłość jak i ból. Tu skorzystała na fakcie, że Grzywacz atakując ją tak źle wymierzył, że przyrżnął łbem w kamień za nią, zupełnie tracąc zdolność obrony.
Potem poszło już z górki. Dziad ciskał zaklęciami jak szalony, ogłuszając drugiego ze swoich przeciwników. Airam przyjęła wilcze pazury na ciało, jednak wszystkie obrażenia pochłonęła Iksyzowa tarcza, a Toporniczka ubiła przeciwnika kolejnymi dwoma ciosami. Alfa ogłuszony dogorywał i miał zaraz zdechnąć od trucizny — co właśnie zrobił wcześniej powalony przez Airam stwór. Matylda ogłuszyła walczącego z nią wilkowatego i w końcu podniosła się na nogi. Pozostało im trzech przeciwników, z czego każdy już ledwo żywy i ogłuszony.
Kolejna seria zaklęć Matyldy zabiła jej oprawcę. Dziad poważnie zranił ostatnią z bestii, a Airam ją dobiła. W tym samym momencie Alfa padł od trucizny, a oni mimo że poranieni — to jednak stali zwycięzcy.
Iksyz wylądowała na drzewie i tam już do końca wydarzeń została razem z Airam, opierającą się o to samo drzewo i odpoczywającą.
Dziad zaś podjął dwie próby wyleczenia swoich ran — niezbyt pomyślne, ale jednak nieco bólu ulżyły. Matylda zaś próbowała leczyć *Pedro — czym mu dołożyła więcej bólu. Zawołała więc jako wsparcie Dziada, a ten bez większych kłopotów postawił Woźnicę na nogi (czyżby lepiej mu szło leczenie innych, niż samego siebie?).
— I co dalej? Mówże!
Przegryzł udko kurczaka, powodując chrupanie chrząstki i zapił ostatnimi łykami piwa. Specjalnie przeciągał, bo i mu jadła za to dali, a i piwem poczęstowali.
— Ano pojechali do tej kotlinki, klatki z wozu rozstawili i połapali te swoje małe kozy. Tamta magini i łachmaniarz sami z woźnicą byli przy tym łapaniu. I potem się zawinęli do wioski, coby zapasy uzupełnić, tom tam wszystko usłyszał.
Pokiwał głową, a ludzie zrozumieli, że to już koniec historii. Część zaczęła się rozchodzić, ale kilka osób jeszcze zostało przy stoliku, coby pogadać o innych rzeczach.
— A… Bym zapomniał. Jeszcze ten *Pedro, woźnica ich… To powiedział, że im na tej hodowli pomoże…
Tak się ta jego historia zakończyła, szczęśliwie dla całej grupki. Wyszli z tego poranieni, ale cel osiągnęli. Nawet dołączył do nich nowy hodowca! Co ciekawe — z całej walki tylko jedna osoba wyszła bez chociaż zadraśnięcia, a była to właśnie Iksyz, którą ucieczka w powietrze uratowała od ran.
*NPC
Następstwa fabularne
- Zdobycie dziesięciu kózek miniaturek jako podwalin pod przyszłą hodowlę Vuyseymusa i Matyldy;
- Zatrudnienie Pedro Capsala przez Vuyseymusa i Matyldę do pracy przy Kózkach w ich wspólnej hodowli w Natei.
Uczestnicy oraz informacje dodatkowe
Postacie graczy
- Airam [1695], Iksyz [1431], Matylda [59], Vuyseymus [1311]
Typ wydarzeń
Opowieść - Wątek Dodatkowy
Powiązania
- Opowieść: Gdyby kózka nie skakała…
Prowadzenie
Gracz prowadzący: Vuyseymus [1311]
MG nadzorujący: Legalt [850]
Autor wieści
Vuyseymus [1311]
Korekta
Salvador [61]
Kroniki Fallathanu
Dzikie Psy: Dziedzictwo
30-09-2024 18:29
Opis
Data rozgrywania się wydarzeń
1-2 Axumela (czerwca), 1376 rok
Miejsce rozgrywania się wydarzeń
pod Azeloth, Księstwo Vorgerstein, Imperium Vanthijskie
Przebieg wydarzeń
Koniec Asvarba, a początek Axumela obfitował w mnogość pomysłów. Bez wątpienia w połączeniu dwóch głów — tej od Gilkesów i tej od Ebelingów, bo co dwie, to nie jedna, a mowa o Angoulême Gilkes oraz Lennym Ebelingu, którzy we dwoje podjęli się zainicjowania bitwy o L'Órvian Tanière — włości rodu spod herbu Dzikich Psów — posiadłości i dworu rodziny Ebeling.
We dwoje zrekrutowali grupę śmiałków skłonnych do pomocy oraz wykorzystania bojowych umiejętności, by odbić rodową siedzibę, bowiem jak stare imperialne przysłowie głosi: przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę. W skład tejże wchodzili: Afiia Ebeling, Gina Santos Ebeling — krewniaczka z natejskiej gałęzi rodziny, bliski przyjaciel Angoulême — Greyd Hraveir oraz Khades Bernett, grupie przedstawiony przez Gilkesównę jako tajemniczy Pan K., i Conner* — młody chłopaczek odpowiedzialny za obozowisko i wierzchowce. W drogę ruszył także umilający czas (i nadwyrężający wilcze zmysły) przyjaciel Lenny’ego — Dymitri Aristow, podobnie jak sam Lenny Ebeling obejmujący dowództwo w wyprawie oraz Angoulême Gilkes odpowiedzialna za planowanie i strategię, będąc w posiadaniu map dworu i okolic.
Słusznym założeniem było to, że po śmierci ówczesnego nestora rodziny Ebeling, Wilhearda Ebelinga*, rodowy dworek przejęty został przez jego ludzi, o czym przekonał się nie tylko poranny zwiad w postaci Lenny’ego, Dymitra czy Afii, a także obozowicze, których czujność nie zawiodła, pozwalając w porę zauważyć wrogi kontrzwiad. Mimo warty objętej przez Khadesa to Greyd jako pierwszy wyczuł czające się w zaroślach niebezpieczeństwo, dając o tym znać Angoulême i zupełnie nieświadomej Ginie, by zaraz potem rzucić się w krzaki, płosząc dwóch zwiadowców i dając Khadesowi możliwość powalenia obu oponentów celnymi strzałami z muszkietu. W międzyczasie Angoulême podjęła nieudaną próbę ogłuszenia jednego z przeciwników, Gina z kolei pomogła Connerowi* spętać przepłoszone hukiem wystrzałów wierzchowce.
Zanim sojuszniczy zwiad wrócił do obozowiska, Khades i Greyd zdołali wyciągnąć istotne informacje z pojmanych (w tym imiona obu: Dagobert* i Jockel*), pokrywające się z tymi, które ujawnili Dymitri, Lenny oraz Afiia, Khades zaś roztrzaskał czaszkę — jak się później okazało — znanego Lenny’emu wilkołaka Dagoberta*, którego Lenny dobił zaraz po przyjściu i po drobnej szarpaninie z Dymitrim, wynikającej z działania bednarza wbrew rozkazom.
Jedna napięta atmosfera urodziła drugą — Afiia bowiem zdradziła przed całą drużyną rodzinną tajemnicę Ebelingów, związaną z wilczą krwią płynącą w jej żyłach, a jej późniejsze próby tłumaczenia, że nie mówiła o sobie, tylko o Hilmarze*, herszcie bandy przebywającej na włościach, spezły na niczym. Afiia straciła zaufanie krewnych, co poskutkowało wykluczeniem jej z dalszej części misji.
Pomimo wszelkich niedogodności (i kolejnego trupa, kiedy Lenny postanowił dobić też Jockela*), potencjalnie obniżonego morale i burzliwej atmosfery drużynie udało się przegrupować, ułożyć strategię i ruszyć w końcu pod dowództwem Lenny’ego Ebelinga, by osiągnąć cel: odbić to, co należało się Dzikim Psom.
Natarli od północnej strony włości, gdzie napotkali przeszkodę w postaci zamkniętej furtki w murze. Umiejętności Khadesa i Angoulême w otwieraniu zardzewiałego zamka na niewiele się zdały w porównaniu do mocarnego kopniaka Greyda, który rozwalił furtkę, czym wprawił w osłupienie przynajmniej jedną osobę z drużyny. Niestety hałasy zaalarmowały kręcącego się po północnym dziedzińcu strażnika*. Nie trzeba było wiele, by ułożony wcześniej plan spalił na panewce. Drużyna przygotowała się do walki, Lenny i Dymitri wdrapali się na szczyt muru, reszta przeszła przez furtkę. Dwa celne strzały z kusz Ebelinga i Aristowa wyeliminowały strażnika*, niestety rumor otwieranej butem furtki przyciągnął uwagę Ferdi* przebywającej wewnątrz włości. Tyle wystarczyło, by poderwała na nogi swych towarzyszy: Benno* oraz Hilmara*. Wszyscy troje za chwilę wybiegli z budynku, gotując się do obrony włości.
Hilmar* potknął się o sprytnie zastawioną przez Angoulême pułapkę, chwilę potem herszt padł od ostrzału Khadesa i Lenny’ego, z czego ten pierwszy — przez huk muszkietu — zaalarmował resztę najemników przebywających na terenie posiadłości. Bitwa o L'Órvian Tanière rozpętała się na dobre.
Greyd wdał się w krwawą potyczkę z Ferdi*, w czym asystowała mu kryjąca się zań Angoulême. Oboje zdołali tak poranić kobietę, że ta padła na kolana, poddała się jednak dopiero, gdy Hraveir skutecznie ją zastraszył. Khades został zaatakowany przez Benno*, ale nie pozostał mu dłużny, dotkliwie go kalecząc i pacyfikując z pomocą świszczących z murów bełtów Lenny’ego.
Nie mniej celne były bełty Dymitra, któremu wystarczyło jedno naciśnięcie spustu kuszy, by wykluczyć z walki wrogą łuczniczkę — Larsę*. Zaraz potem ruszył z szablą na jej kompana, Eckharta*, zabijając go z asystą śmiercionośnych pocisków z pistoletów Khadesa.
W międzyczasie w zachwaszczonych ogrodach włości trwała zabawa w chowanego pomiędzy Giną — która jako jedyna trzymała się pierwotnego planu — i dwoma pijanymi najemnikami, Cordem* i Marzellem*, którzy nadeszli od strony stajni. Santos-Ebelingówna z ukrycia zaatakowała Corda*, raniąc go w bark nożem rzuconym tak sprytnie, że ten nie zdołał się zorientować, gdzie kryje się napastniczka.
Odniesione przez wrogą drużynę straty, a także rany spowodowały, że ci żyjący zaczęli składać broń: zastraszona przez Greyda Ferdi*, która zawisła bezsilnie nad ledwie zipiącym wtedy jeszcze ukochanym i hersztem, Hilmarem*, również Larsa* przekonana przez złotoustą żurnalistkę azelockiego Dziennika Gazety Mieszczańskiej — Angoulême.
W końcowej fazie bitwy Greyd postanowił wspomóc kryjącą się zaroślach Ginę, ściągając na siebie uwagę Marzella*, podczas gdy Santos-Ebelingówna z powodzeniem wyeliminowała Corda*, rozcinając mu tętnicę udową i skazując na rychłe wykrwawienie się, co ją samą zaskoczyło i wprawiło w szok, bo chciała mężczyznę jedyne unieszkodliwić ranieniem nogi. Greyd, posługując się dwoma mieczami: swoim własnym Szeptem i zdobycznym ostrzem Ferdi*, poranił Marzella*, zaś Lenny celnym strzałem z kuszy ostatecznie go dobił. Khades dołączył, ale jego strzał z pistoletu zamiast we wroga trafił w Greyda, raniąc go w ramię. Ranny wielkolud rzucił się na Inkwizytora, wymierzając mu cios w szczękę. W szarpaninę wtrąciła się Angoulême, chcąc rozdzielić walczących, ale została omyłkowo uderzona przez Greyda. Dołączył też Lenny chcący pomścić kuzynkę. Angoulême skończyła z rozbitym łukiem brwiowym, a Lenny otrzymał kopnięcie w głowę od Khadesa.
Nieporozumienie zostało jednak wyjaśnione i emocje opadły.
Ostatecznie drużyna odniosła zwycięstwo, odbijając posiadłość z rąk najemników nieżyjącego ex patriarchy rodu Ebeling — Wilhearda Ebelinga*. Dzięki Dymitriemu Aristowowi, który przy zwłokach Benno* odnalazł list i portrecik, wyjaśniła się sprawa nieudolnego oszustwa z udziałem sobowtórki zmarłej matki Lenny’ego, która miała zdobyć jego zaufanie i poprowadzić do włości na pewną śmierć. Angoulême odnalazła we dworze istotną dokumentację rodową, a także listy z informacjami o istnieniu jeszcze jednego członka rodziny — pierworodnego bękarta Wilhearda*, którego rodzina nigdy nie poznała oficjalnie.
Pokonani i ranni ludzie Hilmara* wykrwawili się, a przy życiu pozostał jedynie sam herszt* pojmany w charakterze jeńca. Za swoje zbrodnie przeciw ojczyźnie oraz liczne rozboje na obywatelach kraju został odstawiony przed oblicze imperialnego sądu przez Lenny’ego Ebelinga, który zyskał tym samym sławę prawego żołnierza w czynnej służbie Jej Imperatorskiej Mości. Angoulême Gilkes pochwaliła się zdolnością krasomówstwa, bowiem przekonała Connera*, by przyjął posadę w posiadłości, zyskując dla rodziny lojalnego stajennego, czym ocaliła ród Ebeling, którego sekret został w posiadaniu wyłącznie osób związanych z tą karkołomną wyprawą.
*NPC
Następstwa fabularne
- Oczyszczenie i odzyskanie L'Órvian Tanière: włości rodu spod herbu Dzikich Psów (posiadłości i dworu rodziny Ebeling) z rąk wrogich, dzikich lokatorów, będących najemnikami nieżyjącego ex patriarchy rodu — Wilhearda Ebelinga*
- Doprowadzenie przed oblicze imperialnego sądu zbrodniarza występującego przeciw ojczyźnie i obywatelom kraju, herszta najemników — Hilmara*
- Zyskanie przez podoficera Lenny’ego Ebelinga sławy prawego żołnierza w służbie jej Imperatorskiej Mości po doprowadzeniu Hilmara* przed imperialny sąd— Zdobycie informacji o próbie oszustwa przez nieżyjącą sobowtórkę matki Lenny’ego Ebelinga i przyszłej próbie jego zabójstwa
- Zdobycie wszelkiej dokumentacji rodowej (księgi rachunkowe, drzewo genealogiczne, kroniki rodowe itp.)
- Zdobycie listów od kochanki Wilhearda*, a tym samym informacji o jego bękarcie, który jest jednocześnie jego pierworodnym synem
- Afiia Ebeling zdradza przypadkowo sekret rodu Ebeling.
- Dymitri Aristow, Greyd Hraveir, Khades Bernett oraz Conner Grew* wchodzą w posiadanie sekretu rodzinnego rodu Ebeling.
- Angoulême Gilkes z powodzeniem przekonuje Connera* do niewyjawienia rodzinnego sekretu rodu Ebeling, zyskując tym samym stajennego w świeżo odzyskanych włościach.
- Afiia Ebeling za zdradę rodzinnego sekretu rodu Ebeling, z rozporządzenia obecnego patriarchy —- Lenny’ego Ebelinga, otrzymuje areszt domowy do czasu narady rodzinnej i postanowień odnośnie dalszych konsekwencji w jej sprawie.
- Angoulême Gilkes zyskuje sławę wprawnego stratega oraz lojalnego wsparcia.
- Dymitri Aristow zyskuje sławę przyjaciela rodziny Ebeling oraz wprawnego strzelca.
- Gina Santos Ebeling zyskuje sławę lojalnego rodzinie wsparcia.
- Greyd Hraveir zyskuje sławę przyjaciela rodziny Ebeling oraz wprawnego wojownika.
- Khades Bernett (Pan K.) zyskuje sławę przyjaciela rodziny Ebeling oraz wprawnego strzelca.
- Lenny Ebeling zyskuje sławę wprawnego stratega oraz dowódcy, a także lojalnego drużynie strzelca oraz patriarchy rodu Ebeling.
Uczestnicy oraz informacje dodatkowe
Postacie graczy
- Afiia [2191], Angoulême [579], Dymitri [1479], Gina [26], Greyd [2144], Khades [1681]], Lenny [891]
Typ wydarzeń
Opowieść - Wątek Dodatkowy
Powiązania
- Z Opowieścią: Dzikie Psy - Dziedzictwo
Prowadzenie
Gracz prowadzący: Angoulême Gilkes [579]
Autor wieści
Lenny Ebeling [891]
Korekta
Ines Bolea [113]
Kroniki Fallathanu
Koniec Ery - Wstęp
26-09-2024 18:59
Opis
Data rozgrywania się wydarzeń
jesień 1376 roku
Miejsce rozgrywania się wydarzeń
Cały Fallathan - podobne zdarzenia bowiem zaczęły zdarzać się w każdym dużych miast na świecie.
Przebieg wydarzeń
— Koniec jest bliski… — nawoływanie wciąż było ledwo słyszalne; nikło wśród harmidru rozmów, targów czy awantur. Obóz uchodźców, który zajął plac tuż przy karczmie Kufel i Kości, pękał dzisiaj w szwach. Ludzie starali się organizować, zdobywać jedzenie, wodę, ubrania… — Koniec jest bliski!
Pojawili się. Początkowo nikt nie zwrócił na nich uwagi, choć z każdą chwilą dźwięki dzwonków, uderzeń łyżek o garnki i nawoływania przykuwały coraz więcej uwagi, a przy tym uciszały postronnych.
Kult Końca.
Pochodem przewodziła kobieta, której twarz była zasłonięta brudnym kapturem. Wydawało się, że prowadzi ze sobą prawdziwy tłum. Niektórzy szli w ciszy, inni uderzali o garnki, kolejni zaś wołali o nadejściu końca. Były też osoby, które niosły tablice, na których napisali niniejsze słowa: “Koniec jest bliski”. Ponura, przerażającą mantra.
— Mają oczy, a nie widzą! Mają uszy, a nie do słyszą! — Uniosła dłonie, przemawiając do znajdującego się na placu tłumu. Zrobiło się cicho. Kobieta była obdarzona charyzmą, która mogłaby być darem od bogów… Albo od demonów. — Mają usta, a nie krzyczą! Zaprawdę, powiadam wam, bierni są ci, którym oddaliśmy władzę! Kłamstwami karmią powiadając, że kontrolę trzymają nad tym, czego nie da się już powstrzymać!
— Koniec jest bliski! Koniec jest bliski! - kiedy tylko kobieta zakończyła swoją przemowę, ludzie ponownie zaczęli skandować. Zaraz do przybyłych wraz z nią pielgrzymów dołączyli uchodźcy na placu, ale nawet i wyglądający przez okna ludzie.
Kiedy zaś kobieta zrzuciła kaptur, ukazując zebranym okaleczoną twarz, której ogniem i stalą pozbawiono oczu, ludzie zaczęli krzyczeć tylko głośniej.
— Ja zaś widzę, że koniec nadchodzi! Widzę go!
Następstwa fabularne
- Między 1 a 15 października zacznie się szereg powiązanych ze sobą codzienników, dających Wam możliwość wzięcia udziału w wydarzeniach Końca Ery. Zapisy zaczną się od dzisiaj.
- Kulty Końca głoszą swoją ponurą nowinę w każdym dużym mieście Fallathanu.
- Coraz bardziej jasne jest, że nie da się zatrzymać zbliżającego się kataklizmu, a jedyne, co można zrobić, to zminimalizować straty.
Uczestnicy oraz informacje dodatkowe
Typ wydarzeń
Opowieść - Wątek Wiodący
Powiązania
Autor wieści
Ithildin [35]
Korekta
Salvador [61]
Kroniki Fallathanu
W związku z handlem
25-09-2024 16:49
Opis
Data rozgrywania się wydarzeń
10 Naqariona (lutego) 1376 roku
Miejsce rozgrywania się wydarzeń
Travrn, Wyspa Paltran, Imperium Vanthijskie
Przebieg wydarzeń
Spotkanie zorganizowane 10 Naqariona 1376 roku w travrnijskiej kancelarii notarialnej Budzisława Sacrécoeura miało stanowić kamień węgielny dla nowej lokalnej inicjatywy handlowej i być miejscem sporządzenia aktu założycielskiego dla tejże.
Spółka, zawiązana na Paltran zgodnie z obowiązującymi zapisami imperialnego prawa, powstała przy porozumieniu i zgodzie trzech stron: rodu Floquet, rodu Wittel oraz organizacji Orevar. Ród Floquet reprezentowała dwuosobowa delegacja: Meaigín oraz Aiga Floquet, tymczasem ród Wittel oraz Orevar posiadały łączone przedstawicielstwo w osobie Zyecha Wittela. Negocjacje przybrały formę bardziej potwierdzenia wstępnych ustaleń niż zażartej walki oraz przeciągania się przy każdym paragrafie i ustępie umowy. Przebieg spotkania można podsumować jako pokojowy i bezproblemowy, zwłaszcza biorąc pod uwagę biznesowe temperamenty i pogłoski wokół zaangażowanych osób.
Kompania Travrnijska, bo tak formalnie nazwano powołany do życia twór, zarejestrowała notarialnie podział udziałów, ustalając go zgodnie z poniższym zapisem:
- 33,3% dla rodu Floquet,
- 33,3% dla rodu Wittel,
- 33,4% dla organizacji Orevar.
Zarejestrowano również znak handlowy mający stać się rozpoznawczym dla spółki — gryfa w kolorze niebieskim, nawiązującego zarówno do imperialnego godła, jak i morskiego charakteru wyspiarskiego handlu, wpisanego w kontrastową czarno-białą, dzieloną po skosie tarczę, która symbolizować miała udział dwóch rodów. (Wzór graficzny: https://tgfimage.rocks/images/2024/09/06/e592fe5e62e595b69fd7558e5c9b98cf.png)
W ramach zawieranej współpracy, prócz udziałów w prognozowanych zyskach, potwierdzono oczywiście początkowy wkład każdego ze wspólników i jego formę. Tym sposobem ustalono, iż:
- Ród Floquet wniesie udział własny w wysokości jednego miliarda miedzianych krabów, promesę pobudowania kamienicy gospodarczej w Travrn wraz z wykupem ziemi na rzecz utworzenia siedziby, a także wykup stosownej zgody na typ działalności gospodarczej obejmujący kupiectwo i handel zamorski. Dodatkowo wyłoży dwieście milionów miedzianych krabów na poczet dzierżawy floty handlowej.
- Organizacja Orevar zrealizuje budowę portu, który umożliwi odbiór dóbr dostarczanych z Ravii, a także stanie się przeładunkowym hubem w kwestii dostarczania produktów zarówno na Wyspę Paltran, jak i w bardziej odległe zakątki mapy, włączając w to zachodnie części Amarth i północną część Nacji.
- Wspólnym udziałem Orevar oraz rodu Wittel zapewniona zostanie sieć dystrybucyjna na Wyspie Paltran oraz na pozostałych terenach objętych zasięgiem handlowym organizacji i rodu, z dodatkowym uwzględnieniem transportu, przechowywania oraz ochrony dóbr objętych umową.
Umowa miała wejść w życie z chwilą jej podpisania, a kolejne tygodnie być czasem realizacji jej bieżących założeń.
Następstwa fabularne
- Zawiązanie spółki handlowej między rodem Floquet, rodem Wittel oraz organizacją Orevar.
- Zacieśnienie biznesowych więzi między wymienionymi.
- Wzrost rozpoznawalności nazwisk Floquet oraz Wittel wśród lokalnych kupców i dostawców.
Uczestnicy oraz informacje dodatkowe
Postacie graczy
- Aiga Floquet [1858], Meaigín [1414], Zyech Wittel [136].
Typ wydarzeń
Opowieść - Wątek Dodatkowy
Powiązania
- Z Opowieścią: W związku z handlem
Prowadzenie
Gracz prowadzący: Aiga Floquet [1858]
MG nadzorujący: MG Dril’taera [9]
Autor wieści
Zyech [136]
Korekta
Ines Bolea [113]
Kroniki Fallathanu
Zima w Sanktuarium - Maszkarada
23-09-2024 17:18
Opis
Data rozgrywania się wydarzeń
10 Axumela (czerwca) 1375 roku
Miejsce rozgrywania się wydarzeń
Siedziba Sanktuarium Strasznych Stworzeń, księstwo Horkheim, Imperium Vanthijskie
Przebieg wydarzeń
Wyjątkowy dzień nastał dla wszystkich obecnych w siedzibie Sanktuarium Strasznych Stworzeń im. Rok & Roll, do której zaproszono wiele osobistości spoza organizacji, jak i z jej serca. Wszyscy zebrani mieli okazję świętować ten jeden dzień w roku, kiedy żegna się stare, a wita nowe.
Siedziba organizacji od tygodnia gościła wielu przybyszów. Zwieńczeniem pobytu dla tych, którzy się zdecydowali na kilka dni oddechu w tym miejscu, był bal nazwany przez organizatorów Maszkaradą. Skąd taki pomysł? Sanktuarium stało na straży dobra wszelkich stworzeń, co chciano podkreślić poprzez ustanowienie odpowiedniego motywu przewodniego. W zaproszeniu goście dostali informację o zwierzęciu, które zostało dla nich wylosowane, a przebranie za nie było warunkiem uczestnictwa. Każdy z zaproszonych mógł popisać się własną tematyczną kreacją — niektóre były stworzone przez nich samych, inne wychodziły spod ręki znakomitych mistrzów sztuki krawiectwa, znanych w całym Fallanthanie.
Wśród menażerii wyróżniły się konkretne zwierzęta:
Bartolomeo Bellamorte — Kot
Arraragi Che`Malle — Koń
Rafiss — Dzik
Zia — Różowa Świnka
Charlotte Royce — Wiewiórka
Thadeus Royce — Łoś
Alena Nixsagas — Kruk
Dymitri Aristow — Brązowa Kura
Verena de Mantes — Krowa
Albert Roll — Pies
Darcy Royce — Szop
Theodor Royce — Zając
Rosa Leothana — Jeleń
Tisabel Reiner — Wąż
Adeline Batrel — Czarna Owca
Heloísa Valente — Ryba Błazenek
Melwath Ilras — Rekin
Elaine — Ośmiornica
Ithildin — Wilk
Ustrah — Mysz
Iksyz — Łabędź
Hirn Salazaar — Sroka
Alhena — Sokół
Nazar Sydow — Papuga Ara
Jean Morte-Cardiaque — Ślimak
Eyva Nixsagas — Bóbr
Theophil Royce — Niedźwiedź
Tiliena Lyones — Kaczka
Rukh — Indyk
Lameth v`Zillah — Wielbłąd
Ivienette Ilras — Koza
Gilbert Roll — Papużka Nierozłączka
Hellmira Rok — Lis
Robert Roll — Osioł
Enzo Vizconté — Delfin
Eugen Vizconté — Małpa
Serafina Vizconté — Papużka Nierozłączka
Sofia Rodriguez — Sowa
Salvador Rodriguez — Płotka
Sala balowa została przystrojona w taki sposób, by można było hucznie pożegnać stary rok i przywitać nowy. Hellmira Roll krótkim przemówieniem powitała wszystkich, zapraszając tym samym do całonocnej zabawy. Jak to na balu bywa, zadbano o odpowiednią oprawę muzyczną. Muzycy przygrywali zebranym, zachęcając do wzięcia udziału w pierwszym tańcu. Na parkiet ruszył Dymitri Aristow wraz z Adeline Batrel. Nie trzeba było długo czekać, by Arraragi Che’Malle z Aleną Nixsagas oraz Salvador Rodriguez z Rosą Leothaną ruszyli ich śladem. Furorę zrobił mocno tupany taniec Alberta Rolla z Rafiss — krążą plotki, że wszystko to dla sosu czosnkowego. W wir muzyki puścili się też Nazar Sydow z Eyvą Nixsagas, Lameth v’Zillah z Zią i Ithildin z Iksyz. Nie każdy potrzebował partnera, czego dowodem było taneczne solo w wykonaniu Bartolomeo.
Oprócz alkoholi i przekąsek, suto zastawiających bufet, goście mogli znaleźć również kapelusz, który został pomalowany i robił za pudełko ciastek z wróżbami. Przygotowania kapelusza i ciastek podjęli się Charlotte i Thadeus Royce. Chętni losowali wróżby z ciekawości, co im przyniesie nadchodzący rok. Nie były jednoznaczne; ich interpretacja zależała od tego, jak ktoś zechciał odczytać ich intencję. Po ciastka sięgnęli: Rosa, Alena, Bartolomeo, Arraragi, Enzo, Charlotte, Tisabel, Verena, Dymitri, Rafiss, Eugen, Adeline, Elaine, Ustrah, Ithildin, Tiliena, Hirn, Melwath, Sofia, Salvador, Heloisa, Gilbert, Iksyz, Albert, Theophil, Thadeus, Nazar, Lameth, Ivienette. Niektórzy nie ograniczali się do jednego ciastka, a jeszcze inni starali się zadbać o tych, z którymi przybyli, by wziąć dla nich wróżbę.
Sanktuarium jako organizacja posiadało filie w każdym zakątku świata, co wykorzystano do sprowadzenia najrozmaitszych trunków i potraw tak, by trafić w nawet najbardziej wyszukane gusta zaproszonych osobistości. Nie zabrakło również innych atrakcji. Nestorka rodu Roll — starsza i sympatyczna Bunia*, która widząc wszelkich bawiących się, zatapiała się w swoich wspomnieniach — zorganizowała razem ze swoimi synowymi, Tyrione* i Nastazją*, kolejną zabawę dla zebranych: zagadki w dwóch etapach. Pierwsze były bardzo ogólne, ale dopiero udzielenie poprawnej odpowiedzi na nie umożliwiło wzięcie udziału w drugiej części: „Zgadnij, kim jestem”. Ta wymagała od osoby nie tylko odgadnięcia, jakie zwierzę jest opisane w zagadce, ale również przyniesienia czegoś od danego „zwierzaka” bądź przyprowadzenia go. W tym zadaniu wzięli udział między innymi Rafiss, Adeline, Arraragi, Alena, Rosa, Theodor, Robert i Albert. Nie każdemu udało się dotrzeć do końca swoich zagadek, ale nie dlatego, że uczestnicy się poddawali. Czasami pochłaniały ich zabawa i rozmowy albo osoby będące odpowiedziami na ich zagadkę. Rozgrywka nie była najłatwiejsza, ale jej najważniejszy cel — integracja wśród gości przed północą — został spełniony.
Prosto z Natei na imperialne salony trafił zwyczaj polegający na próbie zapewnienia sobie szczęścia w nowym roku poprzez włożenie do ust dwunastu winogron na raz. Podobno w nowym roku szczęścia mieć nie będą Hellmira i Albert. Szczęśliwcami w nadchodzącym roku według wróżby staną się Zia, Lameth, Robert, Thadeus, Charlotte i Theophil.
Później wszyscy zostali zaproszeni na taras, gdzie mieli okazję obserwować pokaz kolorystyczny, który dał znać o nastaniu nowego roku. Tuż po tym, jak wrócili zmarznięci na salę i wzięli napitki w dłoń, ogłoszono wyniki głosowania i konkursu na najładniej wykonane stroje. Osobno oceniano kreacje męskie i damskie. Głosować mogli wszyscy zebrani goście, a konkurs rozstrzygała starszyzna organizacji. Decyzją gości w kategorii damskiej wygrała Rosa w pięknym przebraniu Białego Jelenia; w kategorii męskiej nagrodę odebrał Ustrah, który był przebrany za Mysz. W konkursie w kategorii damskiej wygrała Iksyz, przebrana za Czarnego Łabędzia; w męskiej wygrał Robert przebrany za Osła.
Kiedy nowy rok już się rozpoczął na dobre, uwagę zebranych raz jeszcze ściągnęła Hellmira. Ogłosiła, że ten wieczór był ostatnim dla Sanktuarium Strasznych Stworzeń im. Roków i Rollów. Mimo iż Sanktuarium wniosło wiele dobrego do Fallathanu, a decyzja o jego rozwiązaniu była niełatwa, stanowiła konieczność. Osobą oddelegowaną do dopilnowania kwestii urzędowych oraz interesów z innymi organizacjami został Robert Roll. Hellmira poprosiła zgromadzonych o rozpowszechnienie wśród innych organizacji informacji, że pierwszy kwartał nowego roku ma być poświęcony domykaniu spraw, po czym po Sanktuarium miał zniknąć wszelki ślad.
*NPC
Następstwa fabularne
- Zamknięcie organizacji Sanktuarium Strasznych Stworzeń;
- Ostatnia noc w roku spędzona w różnorodnym gronie gości przebranych za zwierzęta;
- Rozdanie nagród za najlepsze stroje: ręcznie wykonanych bestiariuszy i elementów ekwipunku wybranych przez zwycięzców.
Uczestnicy oraz informacje dodatkowe
Postacie graczy
- Adeline [1751], Albert [124], Alena [3455], Alhena [2882], Arraragi [350], Bartolomeo [1480], Charlotte [1894], Darcy [62], Dymitri [1479], Elaine [2095], Enzo [39], Eugen [209], Eyva [220], Gilbert [386], Hellmira [30], Heloísa [1722], Hirn [2203], Iksyz [1431], Ithildin [35], Ivienette [1422], Jean [2332], Lameth [2], Melwath [63], Nazar [818], Rafiss [2087], Robert [166], Rosa [693], Rukh [3696], Salvador [61], Serafina [1379], Sofia [21], Thadeus [628], Theodor [926], Theophil [978], Tiliena [2424], Tisabel [476], Ustrah [1510], Verena [2860], Zia [117]
Typ wydarzeń
Opowieść - Wątek Dodatkowy
Powiązania
Prowadzenie
Gracz prowadzący: Naina [128], Hellmira [30]
Autor wieści
Naina [128]
Korekta
Salvador Rodriguez [61], Ines Bolea [113]
Kroniki Fallathanu
Starcie Pijanych Myślicieli cz. 4
21-09-2024 07:15
Opis
Data rozgrywania się wydarzeń
8 Axumela (czerwca) 1376 r.
Miejsce rozgrywania się wydarzeń
Kufel i Kości, Illtrium, Mała Vanthia
Przebieg wydarzeń
8 Axumela odbyła się czwarta runda Starcia Pijanych Myślicieli, konkursu mającego za zadanie wyłonić najtęższe (oraz najmocniejsze) głowy Fallathanu — którego pomysłodawczynią była Gia Blackfeather. W rolę prowadzącego wcielił się sławny amarthyjski profesor, Tadeuss Snuck*.
Forma konkursu miała być (w założeniu) prosta: przed każdą kolejną rundą uczestnikom podawano kieliszek wódki, a oprócz potencjału komediowego (pijani ludzie bywali przecież tylko i wyłącznie zabawni, prawda...?), samo wydarzenie miało udowodnić tezę, że alkohol źle wpływa na umysł. Dlatego też uczestnicy zobowiązani byli do rozwiązywania zadań matematycznych przygotowanych przez Fineasa*, odpowiadania na pytania z zakresu wiedzy ogólnej — które zadawał Tadeuss Snuck* — oraz odśpiewania hymnu Małej Vanthii (za stanie na jednej nodze przysługiwały dodatkowe punkty). Wygranym miał zostać uczestnik z największą liczbą punktów, przyznawanych w trakcie trwania turnieju — niezależnie od jego stanu na sam koniec.
Kufel i Kości odwiedził także Profesor Zirzek*, stanowiący mentalne wsparcie dla swojego serdecznego przyjaciela-organizatora, jak również doraźną, jednorazową pomoc dla uczestników, razem z możliwością podpowiedzi od publiki lub wysyłką gołębia do przyjaciela. Na nieszczęście dla większości uczestników, w praktyce profesor większość czasu drzemał w kącie.
Salę Perłową przygotowano specjalnie na to wydarzenie. Stoły ustawiono w literę “U”, zaś na środku znalazło się stanowisko prowadzącego — Tadeussa. Rozłożono pergaminy, pióra i kałamarze, i — oczywiście — kieliszki. Tym razem Snuck nie wydawał poleceń o zmniejszenie ilości nalewanego alkoholu, ba! sam dołączył do pijących, osuszając kieliszek co drugą kolejkę (oczywiście ukradkiem). Wyglądało na to, że doświadczenie nabyte podczas poprzednich edycji podpowiedziało mu, że na trzeźwo tego nie zniesie. Czyżby całe to przedsięwzięcie, zamiast szerzyć wiedzę o Fallathanie, doprowadziło do upadku moralnego profesora?
Czy tym razem cokolwiek pójdzie zgodnie z planem…?
Przebieg czwartej edycji turnieju Starcia Pijanych Myślicieli
W czwartej edycji udział wzięła piątka nietypowych osobistości: Darcy Royce — profesor Geologii i Kartografii, Ithildin — wędrowny bard, Larina Deargadh (spóźniona!) — malarka, która po obserwacji trzech edycji zdecydowała się wziąć udział, oraz Olaya Lennox — która samą siebie określa jako „poszukiwaczkę drogi”. Ostatnim uczestnikiem był najemnik Sevastyan.
Niezmiennie na widowni zasiadły Zuzmara Vollant wraz z Eos. Tym razem kobiety zdecydowały się na odrobinę hazardu i obstawiały między sobą, który z uczestników wygra; do zakładów dołączyli Kuro Katsuya oraz Ryahna Vollant.
W tłumie widziano postawnego wojownika Raudebjorna. Kapłanka Morrigan, uczestniczka drugiej edycji, przyszła kibicować Ithildinowi i Sevastyanowi. Krompir von Tüberlich również pojawił się na widowni, bacznie obserwując przebieg wydarzenia.
W konkurencji dotyczącej rozwiązywania zadań matematycznych wyglądało na to, że Fineas* z radością układał zadania-pułapki, bowiem tylko Darcy udało się rozwiązać pierwsze równanie poprawnie. Przy drugim podejściu niestety nikomu nie udało się dojść do właściwych wyników. Matematyka może i nie była mocną stroną uczestników, ale zachodziło podejrzenie, że Fineas zwyczajnie wyzłośliwił się z trudnością.
Darcy, upojona podawaną podczas konkursu wódką, rozrzutnie zapłaciła za kolejkę whisky dla wszystkich zebranych. W tej edycji uczestnicy prosili o więcej alkoholu, ponad to, co serwowano im w ramach turnieju. Niestety, krótko potem Ithildin zmuszony był odpowiadać na pytania spod otwartego na oścież okna, gdzie próbował wytrzeźwieć. Jako — na ten czas — jedyny z uczestników wszystkich edycji wykorzystał koło ratunkowe i poprosił publiczność o pomoc. Zebrani próbowali podpuścić pijanego elfa, wykrzykując mylne odpowiedzi na pytanie, kim był Gregor Hyperion: Krompir zasugerował, że rodzajem ziemniaka, Sevastyan, że dekarzem, Zuzmara, że pierwszym udokumentowanym przypadkiem opętania w Fallathanie. Na szczęście bard nie dał się podpuścić!
Rundę z pytaniami otwartymi wygrał Ithildin, zdobywając aż trzy punkty; zaraz za nim uplasowała się Darcy z dwoma, a po jednym punkcie przypadło Sevastyanowi oraz Lar. Olaya nie odpowiedziała poprawnie na żadne z zadanych pytań.
Najciekawszą okazała się ostatnia runda, w której uczestnicy odśpiewali hymn Małej Vanthii. Olaya, Lar, Ithildin i Darcy zdecydowali się na połowicznie wspólne wykonanie: każdy z nich odśpiewywał jedną zwrotkę, zaś refren śpiewali razem. Damskie wykonania były jednak cokolwiek wątpliwej jakości i po raz kolejny Ithildin pokazał swoją przewagę, udowadniając, że nie bez powodu jest sławnym bardem. Jego wykonanie hymnu miało na długo zapaść w pamięć zebranych, również Tadeussa Snucka. Tym samym elf zdobył ostatni punkt, zostając zwycięzcą czwartej tury konkursu i przechodząc do finału.
Wygrany — pijany, lecz szczęśliwy — Ithildin rozpoczął próby uwiedzenia kapłanki Morrigan, a krótko potem wraz z Sevastynem udali się we trójkę odwiedzić bojową świnię najemnika — Borysa.
Tadeuss zmył się przedwcześnie z flaszką pod ręką, a pozostali uczestnicy fałszowali jeszcze chwilę w szampańskich nastrojach, aż rozeszli się w swoim towarzystwie.
*NPC
Następstwa fabularne
- Olaya, która nie zdobyła żadnego punktu, otrzymuje przydomek Panna Nic, zgodnie nie tylko z jej wynikiem, ale również sposobem, w jaki przedstawiła się jeszcze przed konkursem.
- Ithildin, który zdobył największą ilość punktów i zabłysnął wiedzą, jednocześnie okropnie znosząc ilości wypitej wódki, zdobywa przydomek Pijana Encyklopedia. Przechodzi także do finału.
- Lar, która najlepiej znosiła alkohol ze wszystkich uczestników, otrzymuje przydomek Niepokonana.
- Sevastyan, jako jedyna osoba, która nie miała ani jednego pozytywnego rzutu przez cały turniej, otrzymuje przydomek Ulubieniec Licha.
- Darcy, która wykazała się hojnością i postawiła wszystkim (również widowni) kolejkę drogiej whisky, otrzymuje przydomek Rozrzutna.
Uczestnicy oraz informacje dodatkowe
Postacie graczy
Zawodnicy:
Darcy Royce [62], Ithildin [35], Lar Deargadh [27], Olaya Lennox [829], Sevastyan [1366]
Widownia:
Eos [1591], Krompir von Tüberlich [1059], Kuro Katsuya [1092], Morrigan Valente [1956], Raudebjorn [2287], Ryahna Vollant [1841], Zuzmara Vollant [107]
Typ wydarzeń
Karczma - Wydarzenie kameralne
Powiązania
- Z Wieścią: Starcie pijanych myślicieli cz. 3
Prowadzenie
Karczmarz prowadzący: Césaria [65], Zuzmara Vollant [107]
Autor wieści
Aurelia Delacroix [541]
Korekta
Nestan-Darejan [1184]
Czarodzieje
Ogłoszenia, sesje i eventy - Page 26
21-09-2024 04:26
Ministerstwo Magii zaprasza na uroczyste otwarcie Muzeum Czarodziejskiej Historii. Na miejscu czeka na was moc atrakcji od loterii, w której każdy los wygrywa, przez spotkanie z ważnymi osobistościami Ministerstwa, aż po niespodzianki przygotowane przez wielkie rody Wielkiej Brytanii.
Zachęcamy do zabawy i serdecznie zapraszamy do pozostania aż do końca wydarzenia, gdyż to nie wszystkie atrakcje przewidziane na ten dzień.
Zapraszamy!
@Gryffindor @Hufflepuff @Ravenclaw @Slytherin @Nauczyciel @Dorosły
Sakura no Hana
Re: Ogłoszenia
18-09-2024 10:07
- Hyūga Eijiro - 1 PB
- Pingwinek Chaosu - 1 PB
- Yasei Souh - 1 PB
- Kakarotto - 3 PB
- Nori - 3 PB
- Maji Hitoshi - 2 PB
- Orochi Kiramesu - 1 PB
- Arin - 1 PB
- Kasane Hizuki - 1 PB
- Pingwinek Chaosu - 4 PB
- Hefajstos - 4 PB
- Tora - 4 PB
- Nori - 5 PB
- Jelonek - 5 PB
- Fawkes - 4 PB
- Arin - 4 PB
- Pomarańcz - 0 PB
- Kakarotto - 4 PB
- Cerberus - 4 PB
Statystyki: autor: Pingwinek Chaosu — dzisiaj, 12:07
Kroniki Fallathanu
Starcie Pijanych Myślicieli cz. 3
13-09-2024 16:56
Opis
Data rozgrywania się wydarzeń
18 Asvarba (maja) 1376 r.
Miejsce rozgrywania się wydarzeń
Kufel i Kości, Illtrium, Mała Vanthia
Przebieg wydarzeń
18 Asvarba odbyła się trzecia runda Starcia Pijanych Myślicieli, konkursu mającego za zadanie wyłonić najtęższe (oraz najmocniejsze) głowy Fallathanu — którego pomysłodawczynią była Gia Blackfeather. W rolę prowadzącego wcielił się sławny amarthyjski profesor, Tadeuss Snuck*.
Forma konkursu miała być (w założeniu) prosta: przed każdą kolejną rundą uczestnikom podawano kieliszek wódki, a oprócz potencjału komediowego (pijani ludzie bywali przecież tylko i wyłącznie zabawni, prawda...?), samo wydarzenie miało udowodnić tezę, że alkohol źle wpływa na umysł. Dlatego też uczestnicy zobowiązani byli do rozwiązywania zadań matematycznych przygotowanych przez Fineasa*, odpowiadania na pytania z zakresu wiedzy ogólnej — które zadawał Tadeuss Snuck* — oraz odśpiewania hymnu Małej Vanthii (za stanie na jednej nodze przysługiwały dodatkowe punkty). Wygranym miał zostać uczestnik z największą liczbą punktów, przyznawanych w trakcie trwania turnieju — niezależnie od jego stanu na sam koniec.
Kufel i Kości odwiedził także Profesor Zirzek*, stanowiący mentalne wsparcie dla swojego serdecznego przyjaciela-organizatora, jak również doraźną, jednorazową pomoc dla uczestników. Na ich nieszczęście, w praktyce profesor większość czasu spędzał, drzemiąc w kącie.
Salę Perłową przygotowano specjalnie na to wydarzenie. Stoły ustawiono w literę “U”, zaś na środku znalazło się stanowisko prowadzącego — Tadeusa. Rozłożono pergaminy, pióra i kałamarze oraz — oczywiście — kieliszki.
Co jeszcze mogło pójść nie tak…?
Przebieg trzeciej edycji turnieju Starcia Pijanych Myślicieli
Wyglądało na to, że trzecia edycja turnieju Pijanych Myślicieli była przeklęta od samego startu, rozpoczęła się bowiem od pojawienia się jedynie połowy zgłoszonych zawodników. Niezależnie od tego, jak długo Snuck próbował przeciągać rozpoczęcie konkursu, ani Kezimvisk, ani Quenai nie przybyli do Kufla i Kości 18 Asvarba. Na szczęście wśród widowni pojawiło się dwóch śmiałków, którzy postanowili stanąć na wysokości zadania: mający już doświadczenie z pierwszej edycji konkursu Javier Borja oraz skuszony darmowym alkoholem Kuro Katsuya.
Ostatecznie więc uczestnikami konkursu byli: urodzony pod znakiem Cyklopa Javier Borja, pasjonat kobiet i literatury poważnej, przeciwnik cenzury; Lenny Ebeling wymieniający pośród swoich umiejętności wymuszanie okupów, ściąganie haraczy i walenie z główki, zajmujący się hobbystycznie tresurą psów; Wilhelm Gass zainteresowany magią i jej prawnymi aspektami oraz współczesną filozofią społeczną fan kotów; Kuro Katsuya, zabójca potworów pochodzący z Yrdis.
Nie tylko dla uczestników miało to być wydarzenie wymagające popisów intelektualnych: jeszcze przed rozpoczęciem konkursu Kuro Katsuya zaproponował Aleasowi* aż dziesięć złotych krabów, o ile tylko będzie nalewał Lenny’emu coś mocniejszego niż innym zawodnikom. Biorąc pod uwagę niechęć kelnera do Ebelinga, ten przystał na tę propozycję nad wyraz chętnie. Podobnie występujący po raz drugi w konkursie Javier Borja wciąż miał taryfę ulgową w postaci picia wody zamiast alkoholu co drugą kolejkę — w efekcie biedny Aleas musiał manewrować trzema różnymi dzbankami, każdym pełnym przezroczystej zawartości o różnym stopniu intensywności.
Co ciekawe, tym razem dodatkowy kieliszek znalazł się również na podium prowadzącego — doświadczony poprzednimi edycjami Tadeuss sięgnął po alkohol, by ukoić własne, poszargane nerwy.
W starciu ze skomplikowanymi zadaniami matematycznymi postawionymi uczestnikom przez Fineasa, panowie polegli na całej linii — z wyjątkiem Javiera, który poradził sobie z oboma zadaniami śpiewająco. Jego sukces był tak sensacyjny, że zwrócił szczególną uwagę siedzących obok współzawodników. W rezultacie Lenny’emu Ebelingowi udało się przy drugim zadaniu ściągnąć odpowiedni wynik z kartki obok. Umknęło to prowadzącemu, któremu to na dobrą sprawę w głowie i tak by się nie pomieściło, że ktoś mógłby oszukiwać na przyjacielskim konkursie, będącym jednocześnie eksperymentem naukowym.
Po pierwszej rundzie obliczeniowej nastroje były już szampańskie, jeśli nie liczyć Ebelinga. Co prawda polewany mu rozcieńczany spirytus wchodził mu jak zimna, krystaliczna woda w upalny dzień, ale sama obecność Wilhelma Gassa zdawała się rzucać długi, ciemny cień na te całkiem przyjemne warunki. Wzajemne animozje wyrażane poprzez mniej lub bardziej jawne inwektywy latały między nimi nisko, aż do momentu, w którym cierpliwość Lenny’ego się skończyła. W rezultacie chwycił swój pusty kieliszek i rzucił nim w Inkwizytora, który na szczęście zdążył się uchylić. Za wątpliwym przykładem ryżego łachudry poszedł pijany już Kuro, przekonany w tym momencie (niesłusznie), że i jemu Aleas nalewa spirytusu zamiast wódki — w efekcie i on postanowił cisnąć kieliszkiem, tym razem w prowadzącego. Szkło nie zdołało nikogo uderzyć, ten nietrafiony cios stał się jednakże punktem zwrotnym dla samego Snucka, który w tym właśnie momencie uświadomił sobie, że chaos zaczyna wymykać mu się spod kontroli. W ostatecznym, desperackim ruchu postanowił więc zignorować całe rodzące się zamieszanie i przeć naprzód — co, ku jego własnemu zaskoczeniu, odniosło natychmiastowy skutek.
Ten jednak nie utrzymał się dość długo, by profesor mógł odtrąbić pełne zwycięstwo nad pijanymi umysłami. Po zadaniu dwóch pytań głównych i dwóch dodatkowych, rozgardiasz zapanował ponownie nad salą. Gass w trakcie konkursu wyszedł na moment na stronę, Aleasa przerosło pilnowanie, który dzbanek ma jaką zawartość, w efekcie więc lał wszystkim na ślepo, co nawinęło mu się pod rękę. Sam Snuck zaprzestał prób zapanowania nad chaosem, zwracając się ponownie ku własnemu kieliszkowi. Nim zawodnicy dotarli do etapu śpiewania hymnu Małej Vanthii, Kuro Katsuya zdążył usnąć pod stołem, nie zdobywszy żadnego punktu.
Ostatnia konkurencja była już istną pomyłką, podczas której nikt nie próbował nawet udawać, że zamierza odśpiewać faktyczny hymn. Lenny Ebeling popisał się niezbyt dobrym talentem wokalnym prezentując piosenkę miłosną skierowaną ku Lisabeth Lerdan, wywołując jej popłoch w równej mierze, co uciechę zebranego tłumu. Nie zdobył co prawda punktu za swój występ, jednak bezwzględnie zdołał osiągnąć coś wyjątkowego: na kilka długich chwil sprawił, że pannie Lerdan zabrakło słów. Kontynuując trend omijania hymnu Małej Vanthii szerokim łukiem, Wilhelm Gass odśpiewał stary przebój powtarzający w refrenie niczym mantrę, że wszystko luj. Najbardziej spektakularnym okazał się występ Javiera Borji, który uznał za stosowne zebrać od publiki kilka haseł, wplecionych następnie w improwizowane na żywo wierszydło. Zabawę przerwała niespodziewana bójka na rymy, jaka wywiązała się pomiędzy nim, a Angoulême Gilkes — wywołana wzajemną niechęcią wyrosłą na preferencjach literackich. Rywalizacja pomiędzy sławnymi poetami Sovackym (którego fanem okazał się Javier) i Mickacym (uwielbianym przez pannę Gilkes) miała przełożenie na zwolenników ich wierszy; całe szczęście, do rękoczynów nie doszło, przemoc ograniczyła się jedynie do poezji improwizowanej.
Trzecia edycja Starcia Pijanych Myślicieli zakończyła się więc z następującą punktacją: na miejscu trzecim Wilhelm Gass z dwoma punktami, miejsce drugie zajął Lenny Ebeling z trzema punktami, zwycięzcą zaś okazał się Javier Borja zdobywając pięć punktów. Kuro Katsuya nie zdobył żadnego, ale wydawał się dobrze bawić mimo tego.
Tym razem nie tylko uczestników porwał chaos konkursu; wrzało również na widowni, niemal od pierwszej chwili. Morrigan Valente — spędzająca ten wieczór w towarzystwie swojej siostry, Laylii Valente — jako jedyna dostrzegła, że Lenny Ebeling ściągał podczas zadania matematycznego. Jej oskarżenia utonęły jednak w kakofonii dźwięków wywołanej poprzez zażartą dyskusję prowadzoną pomiędzy Lisabeth Lerdan, Angoulême Gilkes oraz Salvadą Massarim, dotyczącą klasy, do jakiej należał ród Ebelingów — głównie zaś, czy rodzina ta odzyska swój arystokratyczny status. Sprzeczka prędko zmieniła się w filozoficzne rozważania dotyczące nierówności społecznych, do których dołączyły się Eos i towarzysząca jej Zuzmara Vollant. Anthiopé oraz Isaac uaktywnili się głównie podczas rzucania coraz trudniejszych haseł do improwizowanych wierszy Javiera; tymczasem Prudence Ilras wymknęła się równie cicho, co pojawiła w karczmie, zupełnie wstrząśnięta tym, co zobaczyła podczas konkursu.
Przez cały czas trwania trzeciej edycji na widowni siedziała również Esnu, traktująca eksperyment naukowy najzupełniej poważnie, notując pilnie wszystko, co działo się w Sali Perłowej. Nim wyszła, podrzuciła dwa liściki drzemiącemu profesorowi Zirzkowi, szukając u niego odpowiedzi na dręczące ją pytania dotyczące anomalii, magii oraz aktualnego stanu świata.
*NPC
Następstwa fabularne
- Javier Borja [1507] za swój występ na koniec turnieju otrzymuje przydomek Wielki Improwizator
- Kuro Katsuya [1092] za porażkę w walce z alkoholem i polegnięcie pod stolikiem przed trzecią rundą zyskuje przydomek Snem Zmożony
- Wilhelm [1986] za zainteresowanie współczesną filozofią społeczną oraz odśpiewanie głębokiej, podnoszącej egzystencjalne problemy piosenki otrzymuje przydomek Filozof
- Lenny Ebeling [891] za swoją pieśń miłosną skierowaną ku Lisabeth Lerdan otrzymuje przydomek Serenadziarz
Uczestnicy oraz informacje dodatkowe
Postacie graczy
Zawodnicy:
Javier Borja [1507], Kuro Katsuya [1092], Lenny Ebeling [891], Wilhelm [1986],
Widownia:
Angoulême Gilkes [579], Anthiopé [2068], Eos [1591], Esnu [49], Isaac [1112], Layla Valente [1088], Lisabeth Lerdan [357], Morrigan Valente [1956], Prudence Ilras [993], Salvada Massari [1347], Zuzmara Vollant [107]
Typ wydarzeń
Karczma - Wydarzenie kameralne
Powiązania
- Z wieścią: Starcie Pijanych Myślicieli cz. 2
Prowadzenie
Karczmarz prowadzący: Zuzmara Vollant [107]
Autor wieści
Zuzmara Vollant [107]
Korekta
Nestan-Darejan [1184]
Kroniki Fallathanu
Starcie Pijanych Myślicieli cz. 2
12-09-2024 10:45
Opis
Data rozgrywania się wydarzeń
27 Rasbera (kwietnia) 1376 r.
Miejsce rozgrywania się wydarzeń
Kufel i Kości, Illtrium, Mała Vanthia
Przebieg wydarzeń
27 Rasbera odbyła się druga runda Starcia Pijanych Myślicieli, konkursu mającego za zadanie wyłonić najtęższe (oraz najmocniejsze) głowy Fallathanu — którego pomysłodawczynią była Gia Blackfeather. W rolę prowadzącego wcielił się sławny amarthyjski profesor, Tadeuss Snuck*.
Forma konkursu miała być (w założeniu) prosta: przed każdą kolejną rundą uczestnikom podawano kieliszek wódki, a oprócz potencjału komediowego (pijani ludzie bywali przecież tylko i wyłącznie zabawni, prawda...?), samo wydarzenie miało udowodnić tezę, że alkohol źle wpływa na umysł. Dlatego też uczestnicy zobowiązani byli do rozwiązywania zadań matematycznych przygotowanych przez Fineasa*, odpowiadania na pytania z zakresu wiedzy ogólnej — które zadawał Tadeuss Snuck* — oraz odśpiewania hymnu Małej Vanthii (za stanie na jednej nodze przysługiwały dodatkowe punkty). Wygranym miał zostać uczestnik z największą liczbą punktów, przyznawanych w trakcie trwania turnieju — niezależnie od jego stanu na sam koniec.
Kufel i Kości odwiedził także Profesor Zirzek*, stanowiący mentalne wsparcie dla swojego serdecznego przyjaciela-organizatora, jak również doraźną, jednorazową pomoc dla uczestników. Na ich nieszczęście, w praktyce profesor większość czasu spędzał, drzemiąc w kącie.
Salę Perłową przygotowano specjalnie na to wydarzenie. Stoły ustawiono w literę “U”, zaś na środku znalazło się stanowisko prowadzącego — Tadeusa. Rozłożono pergaminy, pióra i kałamarze oraz — oczywiście — kieliszki.
Co jeszcze mogło pójść nie tak…?
Przebieg drugiej edycji turnieju Starcia Pijanych Myślicieli
W drugiej edycji udział wzięła trójka mieszkańców imperialnej wsi Borowice: Ánika Åse (uczona), Sonia (studentka) oraz Vitali Abasi (inżynier i poeta), a także kapłanka Przedwiecznego — Morrigan Valente. Ta ostatnia miała również przyjemność — nie ukrywała zamiłowania do trunków — brać wcześniej udział w samodzielnym eksperymencie Gii Blackfeather, który zainspirował organizatorów.
W ramach wsparcia moralnego na widowni pojawiła się Leonora Åse — bratowa Ániki. Nie zabrakło również bohaterów poprzedniego rozdania: Angoulême Gilkes, Salvady Massariego, Javiera Borji i Lisabeth Lerdan.
Pan Borja większość turnieju spędził na rozmowie z artystką Lar Deardagh; obydwoje obserwowali wydarzenie, komentując je na bieżąco; nawiązując do poprzedniej części, w której sam Javier brał czynny udział.
Salvada Massari — zwycięzca pierwszej odsłony Starcia — oceniał uczestników krytycznie, traktując ich jako potencjalnych rywali. Raz nawet skomentował coś zdecydowanie za głośno, za co spotkało go karcące spojrzenie Snucka.
Niemałą sensację wywołało spóźnienie Lisabeth Lerdan, która przybyła z medyk Biancą Adler oraz wielkim transparentem z napisem „PROFESOR ZIRZEK NA NADREKTORA”. Młoda właścicielka winnicy Dwie Wierzby bardzo chciała się wkupić w łaski ulubionego uczonego. Całość turnieju spędziła w towarzystwie Greyda Hraveira oraz wspomnianej już Angoulême, Lenny’ego Ebelinga (głośno omawiającego przebieg każdej rundy) i Zuzmary Vollant. Założycielce Loży Czarownic towarzyszyła milcząca Eos. Panie przez cały konkurs plotkowały. Spóźniony był również Ivo Wieretienow, który dopingował drużynę z Borowic.
Na chwilę pojawiła się także driada Fae’yra Reilynn, by kibicować kapłance Morrigan, lecz szybko wyszła do sąsiedniej sali Kufla.
Ánika rozpoczęła turniej z przytupem i bez problemu poradziła sobie z częścią rachunkową, lecz nie udało jej się zostawić konkurencji w tyle — choć skończyła przed czasem. Młodziutka Sonia rozwiązała zadania równie sprawnie. Drugi etap nikomu nie sprawił trudności, co z kolei odbiło się na dumie Fineasa* — rezultatem miała być zwiększona trudność wyzwań w następnej edycji, bo przecież nie mogło pójść zbyt łatwo, prawda?
Najlepszym refleksem oraz najszerszą wiedzą wykazała się Sonia, odpowiadając poprawnie na większość pytań, co zagwarantowało jej zwycięstwo. Vitali Abasi od początku do końca był niezwykle rozkojarzony — nie odpowiedział głośno na żadne pytanie i zdobył tylko jeden punkt za rozwiązanie rachunków. Z kolei Morrigan zaskoczyła Snucka, podając nieprzewidzianą, dodatkową prawidłową odpowiedź na trudne pytanie: „Który fallathański potwór przypomina zwyczajami nietoperza, korzystając z echolokacji i będąc stworzeniem nocnym?”. Horpyr był właściwą bestią, jednak Nocarz również pasował do kryteriów. Tadeuss zaczął patrzeć na kapłankę z podziwem. Niestety, zrujnowała owo dobre wrażenie, dziwiąc się chwilę później, że wino to nie sok z winogron, a też alkohol.
Przez cały konkurs wśród borowiczan panowała ciepła atmosfera, dlatego część widowni zaczęła niesłusznie podejrzewać rywali o przekazywanie sobie odpowiedzi. Prawdopodobnie wskutek tej dobrej komitywy — i upojenia alkoholowego — Ánika Åse zaczęła tańczyć, zamiast śpiewać hymn Małej Vanthii, zgodnie z zasadami trzeciej rundy. Chociaż swoim występem urzekła samego Snucka i publiczność, myślami była już daleko od Sali Perłowej. Nogi niosły ją same w stronę alternatywnej zabawy. Dużo większym zaangażowaniem w prezentację hymnu wykazał się Vitali (w końcu poeta!), niestety alkohol znacząco wpłynął na jakość występu. Na tym etapie skupienie mieszkańców Borowic było już całkiem w strzępach. Razem z Leonorą opuścili karczmę jeszcze przed werdyktem, zdecydowani udać się na tańce.
Ogłoszenie zwycięstwa Soni zostało wysłuchane przez zaskoczoną publiczność oraz Morrigan, która wyjątkowo dobrze trzymała się na nogach.
Przebieg i finał drugiej edycji Turnieju Pijanych Myślicieli sprawiły, że Tadeuss Snuck sam sięgnął po alkohol, by uśmierzyć ból egzystencjalny.
*NPC
Następstwa fabularne
- Vitali cały wieczór był zupełnie rozkojarzony, przez co nie odpowiedział głośno na żadne pytanie i zdobył tylko jeden punkt za rozwiązanie rachunków. Przydomek: „Milczek”.
- Sonia udzieliła najwięcej poprawnych odpowiedzi, zyskuje za to przydomek „Encyklopedia”.
- Morrigan zaskoczyła Snucka, podając drugą prawidłową odpowiedź na trudne pytanie, przez co Tadeuss zaczął patrzeć na nią z podziwem. Niestety, zrujnowała owo dobre wrażenie, dziwiąc się chwilę później, że wino to nie sok z winogron, lecz alkohol. Również otrzymuje przydomek „Encyklopedia”.
- Annika, którą nogi poniosły do tańca przed ogłoszeniem wyników, dostaje przydomek „Tancerka”.
- Fiasko wydarzenia było dla Tadeussa pierwszym impulsem do sięgnięcia po alkohol.
Uczestnicy oraz informacje dodatkowe
Postacie graczy
Zawodnicy:
- Ánnika Åse [1721], Morrigan Valente [1956], Sonia [672], Vitali Abasi [1405]
Widownia:
- Angoulême Gilkes [579], Bianca Adler [110], Eos [1591], Fae’yra Reilynn [2152], Greyd Hraveir [2144], Ivo Wieretienow [1682], Javier Borja [1507], Lar Deardagh [27], Leonora Åse [186], Lenny Ebeling [891], Lisabeth Lerdan [357], Salvada Massari [1347], Zuzmara Vollant [107]
Typ wydarzeń
Karczma - Wydarzenie kameralne
Powiązania
- Z Wieścią: Starcie pijanych myślicieli cz. 1
Prowadzenie
Karczmarze prowadzący: Cesaria [65], Zuzmara Vollant [107]
Autor wieści
Aurelia Delacroix [541]
Korekta
Trix [1986]
Kroniki Fallathanu
Starcie Pijanych Myślicieli cz. 1
08-09-2024 11:57
Opis
Data rozgrywania się wydarzeń
13 Rasbera (kwietnia) 1376 r.
Miejsce rozgrywania się wydarzeń
Kufel i Kości, Illitrium, Mała Vanthia
Przebieg wydarzeń
13 Rasbera odbyła się pierwsza runda Starcia Pijanych Myślicieli, konkursu mającego za zadanie wyłonić najtęższe (oraz najmocniejsze) głowy Fallathanu, którego pomysłodawczynią była Gia Blackfeather. W rolę prowadzącego wcielił się sławny amarthyjski profesor, Tadeuss Snuck*.
Forma konkursu miała być (w założeniu) prosta: przed każdą kolejną rundą uczestnikom podawano kieliszek wódki, a oprócz potencjału komediowego (pijani ludzie bywali przecież tylko i wyłącznie zabawni, prawda...?), samo wydarzenie miało udowodnić tezę, że alkohol źle wpływa na umysł. Dlatego też uczestnicy zobowiązani byli do rozwiązywania zadań matematycznych przygotowanych przez Fineasa*, odpowiadania na pytania z zakresu wiedzy ogólnej — które zadawał Tadeuss Snuck* — oraz odśpiewania hymnu Małej Vanthii (za stanie na jednej nodze przysługiwały dodatkowe punkty). Wygranym miał zostać uczestnik z największą liczbą punktów, przyznawanych w trakcie trwania turnieju — niezależnie od jego stanu na sam koniec.
Kufel i Kości odwiedził także Profesor Zirzek*, stanowiący mentalne wsparcie dla swojego serdecznego przyjaciela-organizatora; oferował również doraźną, jednorazową pomoc dla uczestników, razem z możliwością podpowiedzi od publiki, jak i wysyłając gołębia do przyjaciela. Na nieszczęście dla większości uczestników, w praktyce profesor większość czasu drzemał w kącie.
Salę Perłową przygotowano specjalnie na to wydarzenie. Stoły ustawiono w literę „U”, zaś na środku znalazło się stanowisko prowadzącego — Tadeusa. Rozłożono pergaminy, pióra i kałamarze oraz — oczywiście — kieliszki.
Czy coś mogło pójść nie tak…?
Przebieg pierwszej edycji turnieju Starcia Pijanych Myślicieli:
Jeszcze przed rozpoczęciem turnieju, jeden z zawodników — Javier Borja — doszedł z prowadzącym do cichego porozumienia dwóch intelektualistów, w efekcie którego przez cały konkurs polewano mu na zmianę, to wodę, to wódkę. Może właśnie dzięki temu udało mu się utrzymać w pionie, ponieważ nawet po ucięciu kolejek o połowę, pod koniec turnieju Javierem zawiewało.
Uczestnikami pierwszej edycji byli: Angoulême Gilkes, żurnalistka i fanka poezji Mickacego; Javier Borja, pasjonat literatury poważnej, pisarz, a także zapalony obrońca wolności słowa; Lisabeth Lerdan, współwłaścicielka podazelockiej winnicy Dwie Wierzby oraz aktywna członkini Imperialnego Stowarzyszenia Robotników i Szeroko Pojętych Ludzi Pracujących, zgadzająca się z panem Borją w kwestii wolności słowa; oraz Salvada Massari, antykwariusz z Dolnego Miasta, dzielnicy Azeloth, wielbiciel literatury, podróżnik, żeglarz i muzyk-amator.
Runda matematyczna była pierwsza w kolejności, ale już ona zweryfikowała uczestników dość brutalnie. Jedynie Salvadzie udało się sprostać mocnej, doskonałej wódce serwowanej przez Euzebiusza; Angie wydawała się upić od samego jej zapachu. Antykwariuszowi udało się zresztą odpowiedzieć dobrze na oba zadania; Lisabeth poradziła sobie śpiewająco z równaniami, natomiast Javierowi chyba polana wódka rozjaśniła głowę, ponieważ zadanie z treścią rozwiązał bez najmniejszego problemu.
W trakcie doszło do niewielkiego wypadku z udziałem Lisabeth Lerdan, której osławiona zręczność sprawiła, że zamiast podać Angie sok do popicia alkoholu, rozlała go żurnalistce na spodnie. Całe szczęście, na ratunek Gilkesowej nadeszła Famara, choć musiała się przepychać z Aleasem*, który rzucił się do pomocy z niebywałym animuszem.
Runda pytań o wiedzę ogólną przyniosła kolejne dowody na szkodliwość nadużywania alkoholu: już na tym etapie było bowiem widać, że uczestnicy, chociaż duch rywalizacji wciąż był w nich silny, powoli zaczynają przegrywać z wódką walkę o swój rozsądek. Pierwsza zdaje się poległa Angie, która zabłysnęła odpowiedzią na podchwytliwe pytanie o to, jak nazywa się potomek Maji Ziemi oraz Maji Wody (w istocie nie nazywa się nijak, bowiem Maji nie mogą rozmnażać się pomiędzy gatunkami), sugerując, iż jest to Maji Błota.
W dalszej kolejności Salvadzie udało się odpowiedzieć na wszystkie zadane pytania, nawet wtedy, kiedy nie były one kierowane do niego; sukcesy konkurentów azelocki antykwariusz kwitował wyraźnym niezadowoleniem, pomimo wyjścia na punktowe prowadzenie.
Pod koniec konkurencji alkohol całkowicie pokonał biedną Angoulême, posyłając ją nieprzytomną w odmęty pijackiego snu, zmuszając tym samym kilka osób z publiki (konkretnie: Biancę, Eos, Zuzmarę oraz Lenny’ego) do zniesienia jej ze sceny i wspomożenia w konsekwencjach zbytniego pijaństwa.
Przez nagłą niedyspozycję Angoulême w ostatnim etapie brało udział tylko troje zawodników. Wystąpienie Javiera co prawda niewiele miało wspólnego z faktycznym hymnem Małej Vanthii, jednak mężczyzna zdecydował się na bohaterską próbę stania na jednej nodze — niestety nie utrzymał się na niej zbyt długo, w połowie składając się do siadu i resztę wyśpiewując z poziomu podłogi.
Prezentacja Lisabeth Lerdan przeszła do legend w Euzebiuszowym przybytku i jeszcze kilka dni po nim można było spotkać osoby, które zawodziły o łososia dumnym skoku. Betty zdecydowanie porwała za sobą tłum, nawet jeśli jej wykonanie pozostawiało wokalnie wiele do życzenia. Na koniec zaś wystąpił ze swoim hymnem Salvada Massari, prezentując charyzmatyczne wydanie Vivat Vanthia! opisujące złote wzgórza.
Konkurs zakończył się zasłużonym zwycięstwem Salvady Massariego. Drugie miejsce zajęła Lisabeth Lerdan, za nią Javier Borja, Angoulême zaś zakończyła swój występ bez żadnych punktów, za to jako ulubienica tłumu.
Niestety, efekty wypitego alkoholu nie przeminęły wraz z ogłoszeniem wyników turnieju: najboleśniej przekonała się o tym Lisabeth Lerdan, która w pijackim uniesieniu wyznała Lenny’emu Ebelingowi miłość, w tym samym zdaniu jednak łamiąc mu serce poprzez deklarację, że nigdy nie będą razem.
Wśród publiki znaleźli się między innymi: przybyła w towarzystwie Roberta Rolla Alma Adler kibicująca znajomej żurnalistce; Bianca Adler wraz z Eos i Zuzmarą Vollant — wszystkie ruszyły z odsieczą biednej Angie, kiedy już pokonał ją alkohol; popijający rodzinny miód Borg Cairndow oraz Lar Deargadh; Famara, która pomagała uratować spodnie dziennikarki przed katastrofalnymi skutkami dobrego uczynku Lisabeth Lerdan; Ines Bolea pogrążona w rozmowach o małżach z Vitalim Abasim, do których następnie dołączył Jules Becker, by opowiedzieć im legendę o bożym pyle; oraz Coletta Nereze, Jarema, Morrigan Valente i Talila.
Najwięcej zamieszania na widowni narobił — jak zawsze — Lenny Ebeling, którego okrzyki i próby zwrócenia na siebie uwagi (ciekawe, czyjej?) sprawiły, że przerażony Aleas* musiał poprosić go o zachowanie ciszy. Odpowiedź mogła być tylko jedna i brzmiała ona: morda. Ebeling miał szczęście, że nie został wyrzucony z karczmy, jednak w wyniku nieporozumienia pozwolił sobie wykrzyczeć owo morda w kierunku samego Euzebiusza*, co zostanie mu niewątpliwie zapamiętane i w jakiś sposób doliczone do rachunku.
*NPC
Następstwa fabularne
- Angoulême Gilkes [579] będzie kojarzona przez uczestników zabawy oraz przez pracowników karczmy jako osoba o słabej głowie, zyskując jednocześnie przydomek Śpiąca Królewna (za niezwykłego pecha w rzutach na Mocną Głowę: rozpoczęła i zakończyła serię rzutów spektakularnymi krytycznymi pechami).
- Lenny Ebeling [891] pogłębił jedynie niechęć Aleasa do siebie, jak również wzbudził niezadowolenie Euzebiusza swoją bezczelnością.
- Salvada Massari [1347] znający odpowiedź niemal na każde pytanie został uznany tak przez widzów, jak i pracowników karczmy, za posiadającego niezwykle różnorodną i rozległą wiedzę, zyskując jednocześnie przydomek Chodząca Encyklopedia.
- Javier Borja [1507] zyskał sobie sympatię i zrozumienie Tadeussa Snucka, co będzie miało odzwierciedlenie w razie ich kolejnych spotkań (modyfikator +150 do rzutów na charyzmę na czas trwania cyklu wydarzeń, w których bierze udział NPC Tadeuss Snuck).
- Gia Blackfeather [1283] zyskuje sławę jako pomysłodawczyni konkursu oraz osoba, która jako pierwsza postanowiła sprawdzić zgubne skutki upojenia alkoholowego na inteligencję.
- Lisabeth Lerdan [357] będzie kojarzona za swoją zdolność do porywania tłumów przy pomocy pieśni, otrzymując przydomek Syrena.
Uczestnicy oraz informacje dodatkowe
Postacie graczy
Zawodnicy:
Angoulême Gilkes [579], Javier Borja [1507], Lisabeth Lerdan [357], Salvada Massari [1347]
Widownia:
Alma Adler [91], Bianca Adler [110], Borg Cairndow [715], Coletta Nereze [1455], Eos [1591], Famara [1524], Ines Bolea [113], Jarema [3191], Jules Becker [853], Lar Deargadh [27], Lenny Ebeling [891], Morrigan Valente [1956], Robert Roll [166], Talila [1227], Vitali Abasi [1405], Zuzmara Vollant [107]
Typ wydarzeń
Karczma - Wydarzenie kameralne
Powiązania
- Brak
Prowadzenie
Karczmarz prowadzący: Cesaria [65], Zuzmara Vollant [107]
Autor wieści
Zuzmara Vollant [107]
Korekta
Nestan-Darejan [1184]
Kroniki Fallathanu
Dzień Gryfa
06-09-2024 08:39
Opis
Data rozgrywania się wydarzeń
9 Rasbera (kwietnia) 1375 roku
Miejsce rozgrywania się wydarzeń
polana przy Jeziorze Kobaltowym, na południe od miasta Vipera, Księstwo Clana, Zjednoczone Amarth
Przebieg wydarzeń
Jednym z najważniejszych świąt w Amarth jest coroczny Dzień Gryfa, ustanowiony w I r. n.e. na pamiątkę odrodzenia po Wielkiej Destabilizacji Magii. Obchody przypadają na pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni Luminusa, kiedy rozpoczyna się wyląg gryfich piskląt. Gryf, symbol Zjednoczonego Amarth, reprezentuje siłę, witalność i potęgę. Czas wyklucia gryfiąt jest metaforą oczekiwania na nowe życie, rozkwit, wiosnę. Świętowanie ma bardzo radosny charakter. Obejmuje biesiady przy ogniskach, śpiewy, tańce oraz zawody w puszczaniu latawców — koniecznie w kształcie lub z wizerunkiem gryfa. Tradycją jest wręczanie bliskim upominków oraz słodkości ukrytych wewnątrz skorupek jaj, zazwyczaj oryginalnie udekorowanych. Najbogatsi używają skorupek jaj gryfich, pozostali gęsich, kaczych lub kurzych. W domach i oberżach serwuje się specjalne, świąteczne potrawy — każdy region ma własne. Lokalną odmianę Dnia Gryfa celebruje się również na Małej Vanthii.
Tego roku Namiestniczka Księstwa Clany, księżna Dalia Al-Hiddad*, wraz z małżonkiem Jaremą z rodu Sof’Er* oraz pozostałymi członkami rodu, postanowiła zorganizować festyn, jakiego dotąd nie widziano. W malowniczej dolinie, nad brzegiem Jeziora Kobaltowego, na południe od stolicy księstwa wzniesiono niewielką, ale pełną przepychu osadę festynową, która miała gościć przybyłych ze wszystkich stron świata. Słynące z przepięknych nadmorskich miejscowości, Doliny Winnic i wspaniałych trunków, Księstwo Clana miało w Dniu Gryfa stać się świątynią muzyki i zabawy. Każdy chętny zyskał okazję poznać jej egzotyczny klimat.
Na tymczasową osadę festynową złożyło się mnóstwo barwnych namiotów i straganów, a drewniane konstrukcje przyozdobiono błękitnymi flagami z wizerunkiem gryfa. Teren podzielono na strefy: rozrywkową, gastronomiczną i handlową. W punktach z jedzeniem nie zabrakło miejscowych przysmaków, w tym lokalnych trunków. Pośrodku centralnego placu ustawiono podest dla artystów. Scenę z solidnego drewna przybrano girlandami i kolorowymi wstążkami. Od słońca chronił występujących jedwabny baldachim, rozpięty między kolumnami oplecionymi bluszczem. Widzowie zaś mogli usiąść na rzeźbionych ławkach i wygodnych poduszkach. Organizator zadbał o sprawne przemieszczanie się, oznakowując teren kierunkowskazami. Goście mogli wziąć udział w konkursach, skorzystać z rozmaitych usług — np. ozdabiania wydmuszek — czy zakupić podarki dla bliskich: ceramikę, pamiątki, oryginalną biżuterię, tkaniny bądź ręcznie malowane zabawki. W najbardziej widocznym miejscu ustawiono budkę z losami na loterię fantową.
Na obchody Dnia Gryfa zjechali się mieszkańcy Vipery i okolicznych osad, przedstawiciele organizacji z całego kraju, a także goście z dalekich stron świata. W gronie celebrujących znalazła się rodzina Verrno z Amarth, reprezentowana przez Adrię, Decima, Leifa oraz Talię. Obecni byli również Alena, Eyva i Zastian Nixsagasowie, Earie i Mòr z rodziny MacTeagan, Borg Cairndow i Lameth v’Zillah. Z południowego, mroźnego Dionestu przybyli przedstawiciele Górskiej Ferajny: Dril’taera z rodu Wolveridge, Callisto Axarinas, Vilkas Hrafn, Jazon, Orion i Bloodeon Rageson. Całkiem dużą grupę świętujących stanowiły Elfy, a wśród nich: Ithildin, Lyall Ceorah, Arinya i Nyare Ethuil oraz Felsa. Z Ostwaldu dotarło wojownicze rodzeństwo: Xirys i Legalt Wachter, a z Natei Rodriguezowie: Sofia, Salvador i Waldo. W świętujący tłum wmieszali się przybysze o najróżniejszych, niekiedy egzotycznych imionach: Anomander, Esnu, Venali, Lar Deargadh, Nadya, Zia, Cassius d’Artois i Azkres.
Zawody strzeleckie
Główną atrakcją festynu były zawody strzeleckie, do których zgłosili się: Dril’taera Wolveridge, Felsa, Sofia Rodriguez oraz Salvador Rodriguez. Bezdyskusyjnie zwyciężyła Felsa ze swoim sokolim wzrokiem, odziedziczonym po matce. Nie dała konkurentom żadnych szans. Strzała trafiła ruchomego tarczowego króliczka prosto w szyję, wbijając się mocno w drewno. Kolejny grot utkwił idealnie w samym centrum tarczy, tam gdzie prawdziwe zwierzę posiadałoby serce, a ostatni — wbił się tuż obok. Drugie miejsce zajęła Dril’taera, która wcelowała trzykrotnie, lecz ze średnim skutkiem. Pierwszy strzał był udany, ale następny ledwo sięgnął granicy tarczy. Trzeci wyszedł tylko poprawnie, chociaż zapewnił cenne punkty. Nie był to dobry dzień dla Dzierżącej Łuk; poczuła, że zawiodła zarówno samą siebie, jak i wspierających ją obserwatorów, a przede wszystkim młodą Talię, swoją przyszłą uczennicę, która mimo to nie zrezygnowała z nauk u Dril’taery. W dowód zaufania mistrzyni przekazała jej wygrany kosz słodkości. Najniższy stopień na podium przypadł Sofii Rodriguez. Jej pierwsza strzała utkwiła w czubku ucha królika, daleko od środka, druga — we włosku na ogonku, trzecia zaś... w niebycie, bowiem szlachcianka tak napięła łuk, że cięciwa pękła! Iście natejski temperament! Jej starszy brat, Salvador, nie wydawał się zrażony ostatnim, czwartym miejscem. Wiele wskazywało na to, że grał na korzyść Sofii. Za pierwszym razem sięgnął tarczy, ale rozminął się z króliczkiem, później posłał grot w trawę, decydujący strzał natomiast dał mu niewiele punktów. Sofia wygrała zakład z bratem, który w razie porażki miał zafundować siostrze kolację na samym krańcu świata. Uczestników hojnie nagrodzono. Felsa zdobyła nagrodę główną: złoty medal i wisior z dwóch gatunków złota, z łezkami ametystu w kształcie króliczej łapki. Dril’taera wywalczyła srebro, a Sofia — brąz. Każdy z uczestników otrzymał kosz podarunkowy, pełen słodyczy i owoców. Salvadora doceniono za udział, wręczając mu błękitną wstęgę z podziękowaniami. Ostatecznie, żaden uczestnik zmagań nie opuścił festynu z pustymi rękoma.
Bieg z jajkiem przez tor przeszkód
Konkurencja biegu z jajkiem na łyżce przez tor przeszkód była najzabawniejsza ze wszystkich. Do tego nietypowego starcia zgłosili się: Mòr MacTeagan, Tancerz Ostrzy — Anomander, Xirys Wachter oraz Venali. Widzowie dopingowali swoich faworytów na każdym odcinku, zachęcając, by się nie poddawali. A nie było lekko. Pierwszy etap przebiegał na trawie, co nie oznaczało, że będzie łatwo biec z nietypowym „ładunkiem”. Na prowadzenie wysunęła się Venali z żółtym jajkiem, za nią uplasował się Anomander z fioletowym jajkiem, dalej Mòr z czerwonym jajkiem, a na szarym końcu lekko już podchmielona Xirys z jajkiem zielonym jak wiosna. Na kolejnym etapie trzeba było pokonać piaszczyste, specjalnie uformowane podłoże. Zdradziecki piach przetasował karty. Prowadzić zaczął Anomander, natomiast jajko Venali spadło z łyżki i roztrzaskało się. Dla zawodniczki był to koniec zmagań. Żeby ścigać się dalej, musiałaby wrócić na linię startu, wziąć nowe jajko i rozpocząć od zera, ale poddała się. Mòr zyskała drugą pozycję. Xirys, nadal ostatnia, brnęła przez piasek powoli i ostrożnie. Zbyt wolno, by marzyć o medalu. Musiała przyspieszyć i zaryzykować. Trzeci etap był mokry. Rów z wodą, błoto, beczki i gałęzie — wszystko to mogło jeszcze przynieść niespodzianki. Anomander jednak nie dał sobie wyrwać zwycięstwa. Zwinny i szybki, przerwał błękitną wstęgę, zostając królem jaj! Mòr spadło jajko, ale uśmiechem losu się nie zbiło. Tyle że ten moment wykorzystała bezlitośnie Ruda Walkiria: Xirys. Przegoniła rywalkę, by ostatecznie zająć drugie miejsce. Biegaczy należycie uhonorowano. Anomander otrzymał szklaną szkatułkę w kształcie gryfiego jaja, inkrustowaną złotem, wypełnioną po brzegi wyborowymi słodyczami, które ułożono na złotych kuleczkach o wartości blisko kilkuset krabów. Xirys i Mòr dostały drewniane puzdereczka pełne czekoladek i po bukiecie błękitnych kwiatów. Nie zapomniano i o Venali, której nie dopisało szczęście. Dziewczynie wręczono pamiątkową szarfę oraz bukiet kwiatów w odcieniach intensywnej czerwieni.
Zawody w puszczaniu latawców
Ku radości nie tylko najmłodszych, w Dniu Gryfa puszcza się latawce. Do zawodów w tej sztuce zgłosili się: Vilkas Hrafn, Waldo Rodriguez, Decim Verrno, pasierbica Decima — Talia, Eyva Nixsagas oraz Zastian Nixsagas. Nad błoniami opodal festynowej osady pojawiły się barwne, papierowe konstrukcje, podobne do baśniowych ptaków. Szybko się okazało, że sterowanie nimi wymaga trochę wiedzy praktycznej, a także sporo szczęścia. Vilkasowi zabrakło tego ostatniego — latawiec wzniósł się w powietrze, zakręcił młynka raz, drugi, trzeci, po czym obniżył lot i uderzył w murawę. Latawiec Walda wzbił się dość wysoko, by przynieść zwycięstwo, lecz silniejszy podmuch strącił go na ziemię. Talia nie miała żadnych problemów — jej papierowy ptak zataczał kręgi coraz wyżej, ciesząc oczy widzów. Decim okazał się największym przegranym, bo przybrana córka nie dała mu najmniejszych szans. Dodatkowo miał pecha, gdy pikujący latawiec Rodrigueza zahaczył o jego sznurek, ściągając cacko Decima na polanę. Eyvie trudno było utrzymać „ptaszka” na uwięzi: wiatr szarpał nim zdecydowanie za mocno. Sznurek wysunął się jej z dłoni, a latawiec po chwili wylądował na trawie. Zastianowi udało się okiełznać żywioł. Utrzymał swój obiekt wysoko w powietrzu, podobnie jak Talia, stąd decyzja sędziego o przyznaniu obojgu pierwszego miejsca ex aequo. W dłonie Nixsagasa powędrowała ciężka, miedziana statuetka gryfa. W ręce Talii zaś — kolorowy, zawieszony na srebrnym łańcuszku, szklany medalion w kształcie gryfiego jaja. Po rozdaniu nagród zarządca festiwalu ogłosił rozpoczęcie loterii, długo wyczekiwanej przez znaczną część gości.
Loteria rzeczowo-pieniężna
Jedna z głównych atrakcji festynu; wzbudziła ogromne zainteresowanie. Sprzedawca z pewnością zapamiętał Talię, która chciała kupić losy dla całej licznej rodziny. Zasady jednak były nieubłagane: tylko trzy losy na osobę i tylko dla osób będących na miejscu. Gdy wszystkie konkursy już się zakończyły, rozpoczęto zabawę. Fortuna uśmiechnęła się do czworga szczęśliwców. Vilkas Hrafn stał się posiadaczem pięknego sztyletu ze szkarłatnym okiem, wprawionym w rękojeść z gryfim łbem. Filigranowa biżuteria — misterne kolczyki w kształcie piór i ciężki wisior przedstawiający gryfa — trafiła do rąk Lyall Ceorah. Ostatni fant rzeczowy wylosował Ithildin, który otrzymał duży kosz pełen słodyczy: cukrowych motyli, pralin, orzechów w miodzie i innych frykasów. Główna, pieniężna nagroda: milion miedzianych krabów, przypadła pannie Lar Deargadh! Życzeniem szczęśliwej zwyciężczyni było, aby wygraną przekazać na rzecz dzieci z najuboższych rodzin Vipery. Prośbę uszanowano.
Spontaniczne zawody Xirys i Bloodeona
Niektóre osoby będące na festynie zainspirowały się konkursami i same utworzyły własne zawody. Do nietypowego trójboju stanęli Bloodeon Rageson i Xirys Wachter, obydwoje solidnej postury. Ich znajomość zaczęła się dość oryginalnie, bo od zepchnięcia Bloodeona z drewnianego pomostu w toń Jeziora Kobaltowego. Te końskie zaloty wyzwoliły iskrę nie do bijatyki, a do wyścigu pływackiego, który zaproponował niedoszły topielec. Xirys podjęła się wyzwania i wyszła z niego zwycięsko. Rageson nie narzekał mocno na przegraną, bo co się naoglądał nóg Xirys, to jego. Natomiast w drugiej konkurencji — siłowania na ręce — Wachterówna musiała ustąpić pola przeciwnikowi. Mimo muskularnej sylwetki, poległa pod naporem męskiej siły. Trzecia dyscyplina okazała się dość nietypowa, bowiem stoczono pojedynek na... kciuki! Tu zdecydowanie zwyciężyła Xirys. W osiągnięciu wygranej nie przeszkodził jej nawet... namiętny pocałunek rywala, mocno już podchmielonego. Sławna czempionka z Ostwaldu wygrała cały trójbój, a w ramach nagrody miała wykorzystać kulinarny talent Bloodeona: konkurent zobowiązał się gotować na szlaku podczas najbliższej wspólnej podróży.
Ciekawostki i pomniejsze wydarzenia. Zakończenie festynu
- Adria Verrno zdradziła Dril’taerze, że jest przy nadziei i Wolveridge zostanie „ciotką”, co spowodowało wybuch radości u herszt Górskiej Ferajny. W tej sytuacji nie powinien dziwić wilczy apetyt pani Verrno — zjadła chyba najwięcej ze wszystkich uczestników festynu!
- Alena Nixsagas poznała Salvadora Rodrigueza oraz próbowała okraść Anomandera, ale bezskutecznie. Udało jej się za to skłonić mężczyznę do... pokazu pompek.
- Bard Ithildin spędził czas na festynie w towarzystwie Elfki Lyall, zabawiając ją pieśnią i rozmową.
- Callisto Axarinas wykazała się inicjatywą i dołączyła do grupy grajków, aby uraczyć gości pięknym głosem. Muzykantom było to na rękę, bo dobry śpiew mógł tylko uatrakcyjnić festyn. W duecie z Callisto wystąpił także bard Ithildin, który zagrał na swojej lutni „Sreang Nathraichean” w akompaniamencie fletów, rogów i dud. Okazało się, że oprócz rzewnych pieśni zna wiele wesołych nutek, pełnych życia.
- Cassius d’Artois był w szoku, że po raz pierwszy w życiu nie spóźnił się na wydarzenie. Zrobił nawet zakupy!
- Dril’taera poznała Legalta Wachtera, Obersta Młotów Ostwaldu, jego siostrę Xirys oraz półelfkę Felsę.
- Dril’taera poznała Talię Verrno i postanowiła szkolić ją w strzelectwie.
- Elfich kuzynów, Arinyę oraz Nyare, pochłonęła rozmowa z Nadyą. Nie przeszkodziło im to częstować się trunkami, zakupić pamiątkę, losy na loterię czy przyglądać się zawodom strzeleckim z dużą dozą krytyki wobec widowiska.
- Furorę zrobiły napitki: lemoniada z natejskich cytryn i sok z malin. Nie mogło zabraknąć alkoholu: wina, wódki, miodów, nalewek i piwa. Koneserem tego ostatniego był z pewnością Bloodeon, który udział w festynie zwieńczył drzemką pod stołem.
- Legalt Wachter poznał Bloodeona. Sędziował konkurencje w trójboju, który wymyślił Rageson. Bawił się też w adwokata diabła, kiedy przyszło mu bronić swojej siostry, Xirys, kiedy ta została pojmana przez strażników.
- Maji Wody Esnu oraz Maji Ognia Jazon zdecydowanie spodobali się sobie. Byli praktycznie nierozłączni i zapatrzeni w siebie nawzajem. Jazon miał okazję po raz pierwszy ujrzeć „Błękitkę” pełną dziewczęcego wdzięku, bez aury smutku i przygnębienia. Ich wspólny, niski lot, chociaż krótki, był na pewno atrakcją dla gawiedzi. Ta szybko przezwała Maji „zakochaną parą”. Zauroczeniu — jeśli faktycznie miało miejsce — towarzyszyły szczęście i beztroska.
- Nie obyło się bez incydentu. Sprowokowana przez Anomandera („Panienka musi jeszcze nabrać wprawy w obchodzeniu się z jajkami”), Xirys chciała go spoliczkować, ale była nietrzeźwa i zupełnie chybiła. Na pomoc mężczyźnie ruszyła Venali, zamierzając wyrwać z podestu deskę i uderzyć nią Wachterównę w głowę. Nie zdążyła; całą trójkę zgarnęła straż festynu. I Tancerz Ostrzy, i Ostwaldka stwierdzili, że nic się nie stało, nie chcąc podpaść strażnikom, musieli jednak się tłumaczyć. Swojej siostry dzielnie bronił Legalt. Ostatecznie, rozrabiający dostali tylko pouczenie.
- Orion postanowił, że niczego głupiego na festynie nie zrobi i słowa dotrzymał.
- Venali zrozumiała, kim jest — postanowiła ujawnić się jako kobieta. Zdradziła Eyvie, że miała problemy z własną tożsamością. Wyznanie zostało przyjęte przez pannę Nixsagas pozytywnie i z dużą dozą empatii, bo nie zabrakło przytulenia i słów wsparcia. W ten sposób Venali pozbyła się brzemienia tajemnicy. Również Zastian został zwolniony z dochowania tejże.
- Vilkas Hrafn wręczył Dril’taerze Wolveridge zaproszenie do swojej siedziby na ważną uroczystość mianowania go głową rodu Hrafn.
- Xirys miała przyjemność poznać Felsę.
- Zainteresowaniem cieszyły się słodkości. Karmelizowane owoce, toffi i orzechy w miodzie schodziły jak na pniu.
- Zastian Nixsagas przez większość festynu polował na gryfie jaja, które chciał podarować swojej najbliższej rodzinie — kuzynostwu — do zrobienia prezentów. Z łowów po straganach wrócił bogatszy o pięć całych jaj, czyli dziesięć połówek. Zapłacił za nie majątek, ale było warto!
- Zia spędziła czas z Lamethem v’Zillah, a Lar z Borgiem Cairndow. Obaj panowie uraczyli swoje towarzyszki jadłem i przednim trunkiem, a także opowieścią o genezie Dnia Gryfa. Dodatkowo Borg dwukrotnie zaproponował zakład, w którym nagrodą były całusy. Niestety, jedynie w policzek.
Zabawa trwała aż do zmierzchu. Pierwsze gwiazdy pojawiły się na firmamencie, kiedy goście, zmęczeni, lecz szczęśliwi, zaczęli rozchodzić się do domów. Osada z wolna opustoszała, chociaż radosny śmiech jeszcze całą noc słychać było w mieście.
Następstwa fabularne
- Namiestniczka Księstwa Clany, księżna Dalia Al-Hiddad* i jej ród zorganizowali huczny festyn z okazji Dnia Gryfa. Każdy, kto był na zabawie, posiadł wiedzę na temat położenia geograficznego Jeziora Kobaltowego w Księstwie Clana.
- Jezioro Kobaltowe pozwala otworzyć sesje związane z tą ogólnodostępną lokacją.
- Callisto zaprezentowała na festynie swój kunszt śpiewacki. Zyskała rozgłos wśród mieszkańców Vipery i uczestników festynu.
- Bard Ithildin zaprezentował na festynie swój kunszt muzyczny i śpiewacki. Zyskał rozgłos wśród mieszkańców Vipery i uczestników festynu.
- Felsa z Ostwaldu wygrała konkurs strzelecki. Zdobyła tytuł Sokolego Oka Księstwa Clana.
- Anomander wygrał konkurs biegu z jajkiem przez tor przeszkód.
- Talia Verrno i Zastian Nixsagas zdobyli ex aequo pierwsze miejsce w konkursie puszczania latawców.
- Wszyscy zwycięzcy zawodów otrzymali nagrody, wszyscy uczestnicy — zyskali rozgłos. Spis nagród w treści wieści.
- Zwiększono morale wśród miejscowej ludności tj. mieszkańców miasta Vipera oraz okolicznych osad, którzy przybyli na festyn. Ród Al-Hiddad* zyskał w oczach obywateli.
- Vilkas Hrafn, Lyall Ceorah oraz Ithildin wygrali na loterii nagrody rzeczowe. Spis nagród w treści wieści.
- Lar Deargadh wygrała główną nagrodę na loterii, zgarniając milion krabów, które przekazała na viperski sierociniec.
- Aspekt towarzyski: wiele postaci zostało sobie przedstawionych, nawiązały się nowe znajomości, a wiele przyjaźni zacieśniło.
- Xirys Wachter, Anomander i Venali zostali zapamiętani przez strażników miejskich Vipery jako mąciciele porządku publicznego.
Zakupione przedmioty
- Alena Nixsagas otrzymała od Waldo bransoletkę z dużym kamykiem w kolorze bursztynu, kupioną przez mężczyznę na festynie.
- Arinya Ethuil zakupił kołysane wiatrem dzwonki drewniane, zawieszone na sznurkach, wydające głębokie, ale subtelne dźwięki przy zderzeniu. Miały pasować do jego leśnej rezydencji.
- Cassius d’Artois nabył wyplataną bransoletkę z bursztynami, małą figurkę gryfa, lapis lazuli oraz rubin.
- Lyall Ceorah wzbogaciła się o dwa kubki, kilka ozdobnych ptaszków, a także nóż myśliwski z rzeźbioną rękojeścią.
- Waldo Rodriguez zamówił u Aleny Nixsagas malunek na swojej tarczy, ozdobionej rysunkami. Do kolekcji obrazków dołączyła malowana krowa w kapeluszu.
- Waldo Rodriguez wykosztował się na pozłacane, długie kolczyki pełne kolorowych kamyków, zawieszonych na różnej wysokości, odbijających promienie światła.
- Zastian Nixsagas wydał kraby na jedenaście czekoladek z różą oraz osiem z nadzieniem koniakowym. Stał się też szczęśliwym posiadaczem pięciu gryfich jaj, co dało mu dziesięć połówek na prezenty dla najbliższych.
Uczestnicy oraz informacje dodatkowe
Postacie graczy
- Lameth [2], Zastian [7], Jazon [8], Dril’taera [9], Sofia [21], Lar [27], Ithildin [35], Mòr [36], Waldo [47], Esnu [49], Azkres [52], Salvador [61], Borg [84], Zia [117], Cassius [133], Decim [135], Callisto [138], Eyva [220], Arinya [592], Nadya [655], Lyall [678], Xirys [683], Vilkas [727], Anomander [820], Legalt [850], Earie [1068], Nyare [1102], Adria [1142], Talia [1291], Felsa [1503], Bloodeon [1662], Orion [1729], Leif [3276], Alena [3455], Venali [3789].
Typ wydarzeń
Opowieść — Wątek Dodatkowy
Powiązania
- Nawiązanie do kalendarium świąt amarthyjskich: Dzień Gryfa.
- Wieść jest powiązana z Opowieścią [FG] Dzień Gryfa oraz z codziennikiem pt. Dzień Gryfa - Konkursy
Prowadzenie
MG prowadzący: Gawain Cairndow [20]
Autor wieści
Dril’taera [9]
Korekta
Trix [1986]